Dochodziła północ. Siedzieliśmy razem z Louisem w namiocie obok ogniska. Wszyscy poszli już spać, a nam jakoś się do tego nie spieszyło. Patrzyłam się w ciepły i przyjemny płomień paleniska. Co jakiś czas zerkałam też na Louisa. Jego twarz w blasku ogniska była przepiękna. Płomienie podkreślały jego rysy, a oceaniczne tęczówki odbijały blask ognia. Mogłabym patrzeć na ten obrazek w nieskończoność. Louis także na mnie zerkał. Po jakimś czasie lekko się speszyłam i spojrzałam w innym kierunku. Zaczynało się robić chłodno, więc wyciągnęłam swoje dłonie w kierunku ciepła bijącego od ognia. Ogrzałam swoje ręce i ponownie zanurzyłam je w śpiworze. Przyjemna cisza lasu wypełniała moją głowę. Czułam wzrok Louisa na sobie, ale nie odwracałam już swojej twarzy w jego kierunku.
- Jesteś taka piękna - powiedział nagle, a ja oblałam się rumieńcem. Skierowałam swój wzrok na niego.
- Też jesteś niczego sobie - uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mój gest. Przytuliłam się w jego tors i spojrzałam na domek, w którym spała reszta. W pewnej chwili wyszedł z niego Harry. Lekko zaspany podszedł do nas.
- A wy co nie śpicie? - spytał.
- Po co? Jak noc jest taka przyjemna - odpowiedziałam z uśmiechem. Harry przysiadł się do nas i ogrzał się trochę przy ognisku.
- O czym rozmawialiście? - zadał kolejne pytanie.
- Właściwie to nie rozmawialiśmy, napawaliśmy się ciszą i swoim towarzystwem - wyjaśnił Louis.
- Ciekawe czy woda jest ciepła? - Loczek podtrzymywał rozmowę.
- Jak cię to tak ciekawi to sprawdź - powiedziałam sarkastycznie, a on ruszył w kierunku jeziora.
- Harry idioto co ty robisz?! - krzyknął Lou i ruszył za nim. Ja też szybko wstałam i podrożyłam za Tommo. Loczek nie reagował i wkroczył do jeziora. Jednak momentalnie z niego wyleciał.
- O kurwa jaka zimna! - krzyknął, a ja z Louisem wybuchnęliśmy śmiechem. W pewnym momencie Hazza wziął mnie na ręce i ruszył w stronę jeziora.
- Harry puść mnie! - krzyczałam, ale on wrzucił mnie do wody.
Czas jakby stanął w miejscu. Momentalnie poczułam ogarniającą mnie falę zimna. Dreszcze dopadły całe moje ciało. Mimo, że nie byłam daleko od brzegu nie mogłam w żaden sposób utrzymać się nad wodą. Przez ogarniającą mnie panikę, zapomniałam jak się pływa. Co chwila zanurzałam się cała, połykając przy tym hektolitry wody. Moje ciało robiło się coraz cięższe i wszystkie mięśnie zaczynały odmawiać mi posłuszeństwa. Przestawałam czuć swoje stopy i dłonie.
- Harry kurwa! Coś ty odjebał?! - słyszałam głos Louisa. W pewnej chwili poczułam czyjeś silne ręce.
- Jus wytrzymaj jeszcze chwilkę, błagam cię.. Nie zamykaj oczu - udało mi się dosłyszeć słowa Louisa. Tak bardzo chciałam go posłuchać, ale moje powieki robiły się coraz cięższe. Zamykałam je na coraz dłuższy okres. Ostatkiem sił wtuliłam się w tors mojego wybawcy. Louis pocałował moje czoło i wybiegł ze mną na brzeg. Położył mnie delikatnie na piasku i spojrzał w moje oczy. Jego lazurowe spojrzenie wypełniło mnie całą. Zobaczyłam w jego oczach strach i przeszywający go niepokój. Poczułam delikatne ciepło. Harry zaczął przykrywać mnie śpiworem i jakimiś kocami.
- Boże Jus tak cię przepraszam - usłyszałam jego szept.
- Harry zrobisz to potem. Zabieram ją do domku. Weź ogarnij tam jakiś pokój i ustaw grzejnik na fula. Musimy ją rozgrzać, bo jest cholernie wyziębiona - powiedział Louis zdecydowanym głosem. Loczek pobiegł szybko w jakimś kierunku. Tommo spojrzał mi ponownie w oczy i wziął mnie na ręce. Pocałował moje czoło swoimi wyziębionymi ustami. Po chwili przekroczyliśmy próg domu. Zauważyłam, że wszyscy domownicy są już na nogach i latali po całym domu. Louis położył mnie delikatnie w jakimś miękkim łóżku. Do pokoju weszła Danielle.
- Wyjdź Lou, przebiorę ją w suche ciuchy - zwróciła się do niego, a on niechętnie opuścił pomieszczenie.
- Boże słoneczko - usłyszałam delikatny głos Dan. Brunetka zdjęła ze mnie mokre ubrania i założyła jakiś suchy i ciepły dres. Przykryła mnie kołdrą. Zgasiła światło i wyszła z pokoju.
Gdy zrobiło mi się przyjemnie ciepło, zwyczajnie zasnęłam z przemęczenia.
Obudziłam się w ramionach Louisa. Chłopak nie spał i wpatrywał się we mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego. On pocałował czubek mojego nosa. Jeszcze bardziej wtuliłam się w jego tors.
- Dziękuje Louis - szepnęłam.
- Za co? - zdziwił się.
- Za wszystko - spojrzałam ponownie w jego oczy.
- Oj przestań. Wiesz co ja czułem przez te minuty jak prawie cię wczoraj straciłem... - jego głos się załamał - Nie wiem co bym bez ciebie zrobił...
- Tommo, słońce - przytuliłam go mocnej. Podniosłam się delikatnie. Chwyciłam jego twarz swoimi dłońmi i ucałowałam delikatnie czoło. Odsunęłam się i spojrzałam prosto w jego lazurowe tęczówki. Nie wiem czemu, ale pragnęłam w tym momencie go tak zwyczajnie pocałować. Przerwał nam jednak niespodziewany gość.
- Śniadanie na stole - krzyknęła Eleanor za drzwiami. Przez jej głos wróciłam do rzeczywistości. Przypominałam sobie o tym, że Lou ma dziewczynę. O czym ja w ogóle myślałam? Jak mogłam chcieć pocałować mojego przyjaciela. Speszona zeszłam szybko z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi. Powstrzymał mnie jednak Tommo, chwytając mnie za nadgarstek.
- Jus co jest? - spytał.
- Ja tak nie mogę Louis.. Ja przecież nie powinnam czuć tej chorej zazdrości, gdy słyszę głos Eleanor w pobliżu - odpowiedziałam, a na jego twarzy pojawił się delikatny zarys uśmiechu.
- Czujesz zazdrość? - jego uśmiech pojawił się na dobre.
- To takie dziwne? - walnęłam go w brzuch.
- Niee Jus.. - usiadł ponownie na łóżko. Pociągnął mnie za rękę i znalazłam się obok niego - Ja też czasem czuje zazdrość... - dodał. Byłam zdziwiona. Louis chyba to dostrzegł i powiedział - Jak widzę cię spędzającą czas z Harrym albo Niallem to coś we mnie pęka. Chcę was rozdzielić i móc cię mocno przytulić, zabrać gdzieś daleko. Gdy byłaś z Zaynem to nawet nie jestem w stanie opisać co wtedy czułem. To nie była jakaś zwykła zazdrość.. Nie wiem jak to nazwać - wytłumaczył.
- Ale przecież.. - chciałam coś powiedzieć, ale się powstrzymałam. Czułam, że mówił prawdę. Lekko zamyślona spojrzałam na swoje nogi. Wydawały mi się w tamtym momencie takie ciekawe. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Louis przerwał moje zakłopotanie chwytając mój podbródek. Spojrzał w moje oczy. Jego lazurowe tęczówki sprawiły, że zeszło ze mnie całe zdenerwowanie. Przerwał nam jednak mój pusty brzuch, który po cichu zaburczał. Tommo zaczął się śmiać. Podniosłam się szybko z łóżka i wyszłam z pokoju. Brunet wypowiedział moje imię, ale ja to zignorowałam. Podążył za mną i po chwili znaleźliśmy się w kuchni. Reszta jadła śniadanie. Louis podszedł i przytulił El. Gdy to robił spojrzał na mnie i pokazał mi język. Odpowiedziałam tym samym i wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam na kanapie i wyjęłam telefon z kieszeni. Zaczęłam przeglądać moje wspólne zdjęcia z Tommo. Dlaczego ja to właściwie robiłam?
Po chwili przysiadł się do mnie Harry. Był strasznie blady i wyglądał jakby miał gule w gardle.
- Co tam Loczek? - przytuliłam go.
- Jus ja cię tak cholernie przepraszam - objął mnie ramieniem i pocałował moje czoło.
- Oj daj spokój, przecież żyje - uśmiechnęłam się.
- Boże nie wiem jak ja ci to wynagrodzę. Jestem kompletnym idiotą - dodał.
- W sumie to mam nawet mały pomysł - uśmiechnęłam się szatańsko - Tylko nie wiem co na to Mia - dodałam, a na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.
- A co ma do tego Mia? Co ci siedzi w tej twojej rudej głowie? - uśmiechnął się.
- Uważasz, że pasuje do Louisa? - spytałam niepewnie.
- Żartujesz sobie. Od początku uważam, że wy musicie być razem. A co? Zaczynasz czuć do niego coś więcej? - spytał.
- Chyba taaak - zaakcentowałam ostatni wyraz.
- To cudownie - przytulił mnie ponownie.
- Jak się tak cieszysz to mi pomóż.
- Ale jak?
- Musze wzbudzić w nim zazdrość, niech wie co czuje jak widzę go z El - wyjaśniłam, a Loczek wybuchł śmiechem.
- Zamierzasz mnie do tego wykorzystać? - spytał.
- Może - uśmiechnęłam się - Przecież całkiem nieźle całujesz - walnęłam go delikatnie w brzuch, a on pokazał mi swoje śnieżno-białe zęby.
- Dobra stoi - złapał moja dłoń na zgodę - ale to będą to tylko czysto przyjacielskie relacje.
- No pewnie, że tak - dodałam i zacisnęłam jego rękę - teraz idę pogadać z Mią.
- No ja myślę, tylko powiedz, ze to twój pomysł. Bo wiesz ja ją nawet lubię - uśmiechnął się.
- Wiem Loczek - posłałam mu całusa w powietrzu i ruszyłam do kuchni po Mię.
- Moja ulubiona blondyneczko - uśmiechnęłam się - możemy pogadać? - spytałam, gdy Mia przeniosła swój wzrok na mnie. Ruszyłam do jej pokoju na górę. Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi i usiadła obok mnie na łóżku.
- No to gadaj. Co jest? - spytała.
- Trochę mi głupio - zawahałam się - no dobra nie będę owijać w bawełnę. Wiem, ze lubisz Harrego. On cię tez lubi - uśmiechnęłam się, a ona odwzajemniła mój gest niepewnie - no ale ja go muszę na trochę ci zabrać - dokończyłam.
- Ale, że o co chodzi?
- No bo wiesz, Ja i Lou - spojrzałam na nią, a ona kiwnęła porozumiewawczo głową - muszę wzbudzić w nim zazdrość - dodałam, co sprawiło, że wybuchnęła śmiechem.
- Jak mniemam to Loczek się zgodził żebyś go wykorzystała.
- No - zaczęłam się śmiać.
- Wiesz, że ja też się zgodzę - uśmiechnęła się - chcę żebyście byli razem. Ty i Lou pasujecie do siebie, ale oddaj mi Loczka w miarę szybko - przytuliła mnie.
- Oczywiście - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
Porozmawiałyśmy jeszcze trochę i poopowiadałyśmy sobie stare kawały. Chichrałyśmy się na łóżku. Opowiedziałam też Mii o wyjeździe do USA. Blondynka nie była mocno zazdrosna, dzięki czemu mi ulżyło. Bałam się, że będzie jej głupio czy coś.
- Wiesz tylko wyślij mi jakąś pocztówkę, albo chociaż zdjęcie jakiegoś ciacha na plaży - dodała po jakimś czasie rozmowy.
- Pewnie, że ci wyśle. Może uda mi się złapać obiektywem Harrego w mokrych bokserkach - zaczęłam się śmiać, a ona dołączyła do mnie. Trwając w dobrym humorze, ruszyłyśmy na dół.
Na dole nikogo już nie było, więc wyszłyśmy na zewnątrz. Wszyscy siedzieli na plaży. Dan i Liam przytulali się na piasku. Niall próbował łowić ryby, ale z małym skutkiem. Pezz i Zayn budowali zamek z piasku, a El i Lou przekomarzali się i opalali na leżakach. Hazza siedział obok nich i wpatrywał się w niebo. Podbiegłam powoli do niego i usiadłam mu na kolanach. Pocałowałam go w nos i wtuliłam się w jego tors. On objął mnie swoimi rękami i pocałował moją głowę. Spojrzałam ukradkiem na Louisa. Jego mina była nie do opisania, aż kipiał złością. Gdy Harry to dostrzegł, wybuchnął śmiechem. Wziął mnie na ręce i delikatnie położył na swoim leżaku. Zadowolona zamknęłam oczy i czerpałam przyjemność ze wspaniałego słońca.
Po chwili poczułam jak Harry oparł się swoim czołem o moje. Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam zadowolonego Loczka. Pocałował mnie w nos i ponownie oparł swoją głowę o moją. Niewiele myśląc złapałam jego łańcuszek i przysunęłam bardziej do siebie. Złączyliśmy nasze usta w pocałunek. Trwał on z dobre kilka minut. Jak zawsze Harry całował nieziemsko. W porównaniu z Zaynem to było coś zupełnie innego. W trakcie gdy nasze języki toczyły zaciętą walkę, usłyszeliśmy jak Niall głośno gwizdnął na nasz widok. W końcu oderwaliśmy się od siebie.
- A wy co? - zapytał blondyn ze śmiechem.
- Lubimy smak swoich ust - odpowiedział Harry, a ja nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać. Loczek dołączył do mnie i pocałował kącik moich warg. Wstał z leżaka i ruszył w stronę jeziora. Ja korzystając z okazji spojrzałam na Louisa. Był cały czerwony. Nie powiem, ale trochę zrobiło mi się go szkoda. Hazza w pewnym momencie złapał mnie za rękę i zaciągnął w stronę jeziora.
- Mam nadzieje, że nie chcesz mnie znów tu wrzucić? - spytałam.
- Nie. Już takie głupie pomysły do głowy mi nie przyjdą - uśmiechnął się w moją stronę i ochlapał mnie wodą. Nie byłam mu dłużna i po chwili zaczęliśmy ochlapywać się nawzajem.Gdy byliśmy cali mokrzy, skoczyłam na plecy Loczka. Złapał mnie za moje uda i zaczął ze mną biegać. Machałam swoimi nogami i śmiałam się jak głupia. Nialler niewiele myśląc podbiegł do nas i popchnął delikatnie Harrego. Dzięki blondynowi wylądowaliśmy w jeziorze. Zadowolony Niall cyknął nam zdjęcie swoim Iphonem i wrócił do 'łowienia' ryb. Zaczęłam się podnosić, ale Harry złapał mnie za nogę i ponownie leżałam w wodzie. Udając obrażoną rzuciłam w niego piaskiem i uciekłam. Loczek zaczął mnie gonić, aż wreszcie zamknęłam się od środka w namiocie. Odetchnęłam głęboko.
- O co ci chodzi Jus? - usłyszałam głos Louisa za sobą. Okazało się, że nie byłam sama w moim azylu. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Nie rozumiem - dodałam.
- Chodzi mi o to co wyprawiacie z Harrym... - spuścił swój wzrok.
- A co zazdrosny? - lekko się uśmiechnęłam.
- Dobra nieważne - powiedział i wyszedł. Lekko zdziwiona opadłam na śpiwór i zamknęłam oczy. W sumie to osiągnęłam zamierzony cel. Nie byłam może z tego mega zadowolona, ale kurde niech poczuje się tak jak ja. W trakcie moich rozmyślań usłyszałam rozmowę Loczka i Lou:
- Co ty odwalasz? - spytał Tommo.
- Kurde Louis ty naprawdę nie widzisz co się dzieje. Ona cię kurwa kocha - krzyknął.
- Taaa.. I całuje się z tobą?
- Daj spokój stary. Ona chce wzbudzić w tobie zazdrość. Chciała żebym jej pomógł, bo chodziło jej o to żebyś się poczuł jak ona. Myślisz, ze to w porządku jak ty tulisz się do Eleanor, a potem mówisz jej, że nie możesz bez niej żyć. Kurde Louis może raczył byś jej dać w końcu jakiś znak, czy coś. Skąd dziewczyna ma wiedzieć co ty do niej czujesz? - wyjaśnił mu Loczek. Niestety nie słyszałam odpowiedzi Louisa, bo odeszli za daleko. Na początku poczułam złość, bo Harry wszystko wygadał, ale z drugiej strony to nawet dobrze. Nie umiem okłamywać Louisa, więc pewnie sama niedługo bym się wygadała. Leżałam z dobre kilka godzin ze słuchawkami w uszach. Oczy miałam zamknięte. W pewnym monecie poczułam, że ktoś położył się obok mnie. Sekundę później do moich nozdrzy dotarł zapach perfum Louisa wymieszanych z alkoholem. Tommo pocałował delikatnie mój policzek i przykrył mnie śpiworem. Ponownie położył się obok mnie i objął moje ciało swoją ręką. Usnął dość szybko, bo słyszałam przez słuchawki jego donośne chrapanie. Nie wiem kiedy, ale mino hałasu zasnęłam.
***
No to mamy #17 rozdział :-)
No to mamy #17 rozdział :-)
Mam nadzieje, że się wam spodoba i zostawicie jakieś komentarze :**
Dzięki za wszystkie miłe słowa tu i na twitterze :* Jesteście cudowni :* To dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania :-)
Dzięki za wszystkie miłe słowa tu i na twitterze :* Jesteście cudowni :* To dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania :-)
Kolejny rozdział najprawdopodobniej w weekend :D
fajne :D
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
Aww jesteś cudowna <3 Dzisiaj cały dzień w szkole nie mogłam się skupić bo ciągle myślałam o tym blogu xd Między Jus a Louisem nareszcie zaczyna się coś dziać i nie ukrywam, że podoba mi się to ;3 Także jeszcze raz: jesteś Zajebista i niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :D ;*
OdpowiedzUsuńJejuuu... Już nie wytrzymam! Niech Louis w końcu pocałuje Jus! Kocham Eleanor, ale w tym opowiadaniu Lou bardziej pasuje do Justine...
OdpowiedzUsuńNiech w końcu będą razem!
@xchill_outx
Rozdział wręcz perfekcyjny, świetny. Coraz więcej dzieje się miedzy Lou i Jus:). Ja już myślałam, że Jus stanie się coś poważnego gdy się topiła! Chcesz żebym tutaj na zawał umarła?! Czekam na następny i weny dużo:*
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com
Omomom *-* Kocham to! Lou zazdrosny ! No niech on powie jej, że ją kocha i będą ze sobą. A swoją drogą to świetny pomysł z Harry'm. : ) I jeszcze to jak Just się topiła. Woow. Myślałam, że jej się coś stanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i życzę weny xx
Boże, to jest moje ulubione opowiadanie <3 Wiem, że mówię to pod każdym rozdziałem, ale Jus i Lou muszą być razem! To, co ich łączy jest nie do opisania *.* Awww <3 Kocham! @take_you_there
OdpowiedzUsuńAaaaa i zapomniałam zaprosić cię do siebie na nowy rozdział :) klaudiatomlinsonlovesonedirection.blogspot.com Liczę na twój szczery komentarz <3 Pozdrawiam i życzę weny :3 @take_you_there
OdpowiedzUsuń"lubimy smak swoich ust" uwielbiam to <3 @adoknxx
OdpowiedzUsuńOoomm Omm Kocham <33
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ! ;)
www.xyouareperfecttome.blogspot.com ;)