Wybiegłam szybko z samochodu i ruszyłam w stronę swojego domu. Tak dawno tu nie byłam. Po cichu otworzyłam drzwi. Usłyszałam moją kochaną mamę:
- Kto tam? - spytała z niepokojem, ale nie odpowiedziałam tylko pobiegłam za jej głosem. Siedziałam na kanapie przed telewizorem. Przytuliłam ją od tyłu:
- Cześć mamuś! - krzyknęłam.
- Córcia? - zdziwiła się lekko, ale odwzajemniła mój uścisk - co ty tu robisz? Nie w szkole? - dopytywała.
- Co do szkoły, to przecież wiesz, że jej nienawidzę - usiadłam obok niej i wtuliłam się w jej chude ciało.
- Wiem córciu, wiem, ale musisz ją skończyć - powiedziała, gładząc mnie po głowie - to co cię do mnie sprowadza?
- Mam życiowy kryzys - podsumowałam w skrócie ostatnie dni, a moja rodzicielka uwolniła mnie z uścisku i spojrzała mi prosto w oczy.
- Co się stało?
- Zayn - zaczęłam, ale kompletnie nie wiedziałam jak mam jej wszystko powiedzieć. Do moich oczu napłynęły pierwsze łzy. Mama wytarła jedną z nich i dalej patrzyła w moje oczy. Czekała aż sama coś powiem. Czuła, że to dla mnie trudne. Po chwili milczenia podeszłam do domowego komputera i włączyłam jej wszystkiemu winne zdjęcia. Usiadłam na kanapę. Nie chciałam już ich oglądać. Moja mama usiadła przed komputerem i spojrzała na monitor. Oglądała w spokoju wszystkie fotografie. Tak samo jak ja zatrzymała się na znienawidzonym prze zemnie kolażu. Patrzyła na niego przez chwilę, po czym wyłączyła komputer i usiadła przy mnie na kanapie. Chwile zastanawiała się co mi powiedzieć i zaczęła:
- Córciu nie będę owijała w bawełnę - zaczęła. Ucieszyło mnie to, bo potrzebowałam jej rady, czegokolwiek - Wiem, że jest ci cholernie trudno - kontynuowała - Zdrada niestety boli i to bardzo. Jak się domyślam już dobrze o tym wiesz. Znając ciebie płakałaś co chwila i nie spałaś przez to całą noc - mówiła, a ja pomyślałam 'jak ona mnie dobrze zna' - ale powiem ci tak. Zamiast ciągle płakać i użalać się nad sobą, pomyśl pozytywnie. Masz za sobą pierwszy poważny związek i pierwszy zawód miłosny. Zebrałaś właśnie życiowe doświadczenie, które pozwoli ci stworzyć o wiele lepszy związek w przyszłości. Jesteś piękną i wspaniałą dziewczyną, prawie kobietą. Pokaż temu gnojkowi, że stracił najlepszą rzecz jaka mu się kiedykolwiek przydarzyła. Po co uciekać? Wiesz, że będziesz musiała spotykać go dosyć często z powodu zespołu, który tworzą razem z Lou i resztą. Sam fakt, że są coraz bardziej rozpoznawalni sprawi, że będzie się pojawiać w telewizji i prasie. Nie uciekniesz od wspomnień, ale możesz im wyjść na przeciw. Zostaw to co było wczoraj i żyj dniem dzisiejszym. Masz cudownych przyjaciół, którzy będą cię wspierać. Masz też mnie, córeczko. Ja poprę każdą twoją decyzję. Musisz tylko trochę w siebie uwierzyć - przytuliła mnie mocno i ucałowała moją głowę. Dzięki jej słowom poczułam się o wiele lepiej. Mama miała racje. To kolejna przygoda w moim życiu, a teraz czas zacząć następną.
- Dzięki mamuś, ty zawsze wiesz co powiedzieć - pocałowałam ją w policzek.
- Och córeczko od tego tu jestem - powiedziała z uśmiechem - ale wiesz, że będziesz musiała z nim porozmawiać?
- Wiem, ale zrobię to w swoim czasie. Na spokojnie. Oboje musimy wszystko przemyśleć i ochłonąć - powiedziałam.
- Tak to prawda, a gdzie Louis? Bo pewnie sama to ty tu nie przyjechałaś - zaczęła się śmiać.
- W swoim domu. On nie przepuściłby okazji, by odwiedzić rodzinę. Chodźmy do nich - stałam i chwyciłam mamę za rękę. Obie wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy do naszych ulubionych sąsiadów.
Gdy tylko przekroczyłam próg Tomlinsonów znalazłam się w ramionach Jay.
- Boże słoneczko, jak ja za tobą tęskniłam - ucałowała moje policzki.
- Ja za tobą też - wtuliłam się w nią jeszcze mocniej. Jednak z naszego uścisku uwolnił nas Louis, bo złapał mnie od tyłu w pasie i pociągnął do swojego pokoju.
- Co jest Lou? - spytałam zdziwiona.
- Muszę ci coś pokazać! - krzyknął. Byłam jeszcze bardziej w szoku. Jednak zamiast strachu na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech, bo w jego pokoju powitały mnie wszystkie siostrzyczki Louisa. Były roześmiane i promienne. Gdy tylko weszłam, rzuciły się na mnie i zaczęły mnie całować. Nie mogłam uwierzyć, że tak dawno się widziałyśmy. Rozmawialiśmy z kilka godzin. W pewnym momencie Tommo przerwał nasze dyskusje:
- Dobra, bo ją zamęczycie. Teraz moja kolej. Idziemy na spacer? - zwrócił się do mnie.
- Chętnie - powiedziałam z uśmiechem, potrzebowałam chwili wytchnienia.
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy z domu. Jak ja kocham to miasto. Ta cisza i spokój. Jednak brakuje mi tego w Londynie. Już zapominałam jak to jest wyjść z domu bez zbędnych fleszy skierowanych na twarze chłopaków. Szliśmy w milczeniu środkiem drogi. Co kilka metrów nasze twarze rozświetlały lampy uliczne. Obok każdej patrzyliśmy na nasze twarze. Za każdym razem robiliśmy inne miny i oboje wybuchaliśmy śmiechem. W pewnym momencie złapałam rękę Louisa i zaprowadziłam go w swoje ulubione miejsce. Usiedliśmy na wielkiej polanie pod moją ulubioną wierzbą.
- Nigdy nie pokazywałaś mi tego miejsca - powiedział.
- Wiem. Ono zawsze było tylko moje, ale teraz potrzebowałam się nim z kimś podzielić - uśmiechnęłam się, a on objął mnie swoim ramieniem. Zrozumiał i o nic więcej nie pytał.
- Chciałbym czasem wrócić to tych czasów z przed programu - szepnął po chwili.
- Ja też Tommo - wtuliłam się w jego tors - ja też, ale nie martw się nie pozwolę ci się zmienić. Na zawsze pozostaniesz moim Louisem - uśmiechnęłam się, a on mocniej mnie przytulił.
Noc była przepiękna. Miliony gwiazd na czarnym niebie i ten wielki księżyc patrzący prosto na nas. Po jakimś czasie moje powieki zaczęły się robić strasznie ciężkie. Wstałam delikatnie i chwyciłam Louisa za rękę. Pomogłam mu wstać i powoli wróciliśmy do domu. Tommo odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dobranoc słońce - powiedział i ucałował moje czoło.
- Louis... - spuściłam wzrok - Wejdziesz na górę. Boję się, że nie będę mogła zasnąć.
- Pewnie - uśmiechnął się - Odgonię ci wszystkie koszmary, a jak zaśniesz i żaden potwór nie będzie ci zagrażać ucieknę do siebie. Jeśli prędzej nie zasnę, oczywiście - powiedział ze śmiechem i otworzył przede mną drzwi. Poszłam pocałowałam mamę na dobranoc i ruszyłam do swojego pokoju. Lou leżał już na moim łóżku i prawie zasypiał. Położyłam się obok niego i położyłam na sobie jego rękę.
- Nie zaśniesz tutaj jak zostawię cię na chwilę i skoczę się przebrać? - spytałam.
- Nie - zapewnił mnie i się uśmiechnął.
Spokojna poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie dzisiejsze ubranie i wzięłam szybki prysznic. Założyłam swój ulubiony strój do spania - za dużą koszulkę i świeżą bieliznę. Rozpuściłam włosy i umyłam zęby. Gdy skończyłam wieczorne czynności, wyszłam z łazienki. Tommo siedział na łóżku i patrzył przez okno. Ucieszyłam się, bo bałam się, że już usnął. Usiadłam za nim i wtuliłam się w jego tors.
- Dzięki, że zostałeś - powiedziałam.
- Nie masz za co dziękować. To dla mnie przyjemność - odwrócił się w moją stronę i mocno mnie przytulił - co pewnie chcesz pogadać?
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęłam się - chcę ci tylko powiedzieć żebyś się mną nie przejmował i nie kłócił się z Zaynem. Nie chce żeby nasze relacje zepsuły waszą karierę - chciał mi przerwać, ale położyłam palec na jego ustach - Lou ja sobie z nim wszystko wyjaśnię. Spróbuję, to na pewno. Rozmowa z mamą pomogła mi to wszystko zrozumieć. Ty spełniaj swoje marzenia. Nie mogłabym sobie wybaczyć, gdybyście rozpadli się prze zemnie - dokończyłam.
- Słońce - przytulił mnie mocno - Nie martw się. Będę śpiewał tak długo jak się da, ale nie wykluczam, że sobie z nim pogadam - uśmiechnął się zadziornie.
- Boże Lou - walnęłam go łokciem.
- Auu! - krzyknął - bo ci oddam - zagroził, a ja pięknie się uśmiechnęłam.
- Dobra idziemy spać - powiedziałam.
- Że ty coś sugerujesz? - ruszył zabawnie swoimi brwiami.
- Nie debilu! - krzyknęłam i weszłam pod kołdrę, a on wybuchnął śmiechem - ale przyznaj mój tyłek jest pociągający.
- Tak! Twoja wielka dupa, aż krzyczy 'Pomacaj mnie!' - zaczęłam się śmiać, a on do mnie dołączył i położył się obok mnie. Lekko się podniosłam i z uśmiechem klepnęłam go w tyłek, a on wybuchnął kolejną falą śmiechu. Przytulił mnie do siebie i pocałował moją głowę.
- Dobranoc - szepnął do mojego ucha.
- Dobranoc Lou - odpowiedziałam.
Nie wiem kiedy, ale nareszcie ze spokojem zasnęłam.
***
Wracam z dziesiątym rozdziałem :-)
Siedze sobie na działeczce w majowe popołudnie i naszła mnie wena na ten o to pomysł. Nawet podoba mi się ten rozdział. Pisząc wypowiedź matki Jus poczułam się jak psycholog :D Dobrze, że mam kumpele na humanie to mi pomogła, mam nadzieje, że brzmi dosyć dobrze :P Dobra nie zanudzam was moimi wywodami. Życzę wam wspaniałego długiego weekendu, przynajmniej tego co z niego zostało :D Bawcie się dobrze i do zobaczenia przy następnym rozdziale :**
Strasznie dziękuje za wszystkie wasze miłe słowa :**
(Myślę, że nowy rozdział pojawi się jeszcze w ten weekend.)
Siedze sobie na działeczce w majowe popołudnie i naszła mnie wena na ten o to pomysł. Nawet podoba mi się ten rozdział. Pisząc wypowiedź matki Jus poczułam się jak psycholog :D Dobrze, że mam kumpele na humanie to mi pomogła, mam nadzieje, że brzmi dosyć dobrze :P Dobra nie zanudzam was moimi wywodami. Życzę wam wspaniałego długiego weekendu, przynajmniej tego co z niego zostało :D Bawcie się dobrze i do zobaczenia przy następnym rozdziale :**
Strasznie dziękuje za wszystkie wasze miłe słowa :**
(Myślę, że nowy rozdział pojawi się jeszcze w ten weekend.)
jak zwykle cudowny! <3
OdpowiedzUsuń- Pewnie - uśmiechnął się - Odgonię ci wszystkie koszmary, a jak zaśniesz i żaden potwór nie będzie ci zagrażać ucieknę do siebie. Jeśli prędzej nie zasnę, oczywiście - mój ulubiony moment rozdziału <3
chyba se to ustawie na bio na tt xd
co do rozdziału to: cud, miód i orzeszki! <3
dałąś krótki komentarz u mnie, więc jest taki sam u ciebie.. :)
kocham cię!
twoja: @mydarlingLoueh
Jak zwykle cudowny! ;*
OdpowiedzUsuń@xchill_outx
Słodki.. A mama Jus prawdziwa pani psycholog x dd @szustynkaAa
OdpowiedzUsuńNowy rozdział ani trochę nie zawiódł moich oczekiwań. Jest świetny, bardzo mi się podobał. I teraz jeszcze bardziej jestem ciekawa, co będzie dalej, czy będą razem OMFG *.* Z niecierliwością czekam na ciąg dalszy <3 @take_you_therenowy rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba i liczę
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział Zapraszam na na twój komentarz <3 http://klaudiatomlinsonlovesonedirection.blogspot.com
słodki ten rozdział *-*
OdpowiedzUsuńTen blog jest świetny :*
Czekam na kolejny c:
Z kazdym rozdzialem coraz bardziej podoba mi sie twoje opowiadanie :) ta ich przyjazn jest niesamowita, naprawde. Sama chcialabym taka miec :) juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu !!
OdpowiedzUsuń@LexiKost
OMFG. Matko przy 9 rozdziale normalnie płakałam ;< Biedna Just. Wieśsz, co? Zakochała się normalnie tym opowiadaniu. Matko normalnie świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńOgólnie to też chciałabym niec takiego przyjaciela jak Lou *-* Jeju jaki on jest kochany *__* Bardzo mi się to podoba, że El i Jus się dogadają :D Nie wiem co mogę Ci tutaj jeszcze napisać.. Wiem ! Faktycznie ta rada mamy Jus, jak prawdziwy psycholog. Może to jest twoje powołanie.. haha ;3
Czekam na następny ;3
@keepcalmxoxoxo
Świetny rozdział:*Mama Jus jaki psycholog:). Uwielbiam Lou i ich przyjaźń. Jak można tak zajebiście pisać?! Zapraszam do mnie na nowy rozdział;)
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com