Staliśmy z Louisem w kolejce na lotnisku. Niall i Liam poszli do pobliskiego sklepu kupić jakieś przekąski. Zayn i Harry zniknęli w toalecie.
Louis objął mnie, a ja oparłam głowę o jego ramię.
- Tak się cieszę, że tam lecimy - powiedział pełen entuzjazmu.
- Ja też - uśmiechnęłam się - To takie ekscytujące.
Pocałowałam jego ciepłe wargi. Chłopak delikatnie rysował palcami jakieś wzorki na mojej skórze. Jego dotyk sprawiał, że przez całe moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze. Przesunęłam dłonią po jego policzku. Spojrzał prosto w moje oczy. Lazurowa barwa jego tęczówek zajęła wszystkie moje myśli. Przysunął swoją twarz do mojej i złożył delikatny pocałunek na moich wargach. Oplotłam swoimi rękami jego kark i jeszcze namiętniej naparłam na jego usta. W pewnym momencie usłyszeliśmy głośne 'Następny!'. Odsunęliśmy się od siebie, a kolejka się przesunęła. Znaleźliśmy się na przeciwko jednej z pracownic lotniska.
- Dzień Dobry! - przywitała nas profesjonalnym uśmiechem. Brunet objął mnie w tali i podał jej nasze bilety. Oddaliśmy nasze bagaże i ruszyliśmy w stronę wskazanej przez kobietę bramki. Chłopaki przybiegli do nas szybko i po paru minutach przeszliśmy kontrole. Nie wiele myśląc wzięłam Louisa za rękę i ruszyliśmy do samolotu. Spojrzałam na bilet. Odczytałam numer swojego miejsca i odszukałam je w samolocie. Jak się okazało siedziałam między Louisem i Loczkiem, a za nami Liam, Niall i Zayn. Harry zajął się swoim telefonem, a ja wyjęłam z torby słuchawki i włączyłam swoją playlistę. Louis przytulił się do mnie i wyjął mi jedną z ucha. Oparł swoją głowę na moim ramieniu i wsłuchał się w muzykę. Bawił się moimi palcami i co jakiś czas zerkał w moją stronę, skradając mi przy tym delikatne pocałunki. Po chwili Harry oparł się o mnie z drugiej strony. Siedząc tak, zasnęłam wtulona w obu chłopaków.
Po ośmiu godzinach bezproblemowego lotu dotarliśmy na miejsce. Od pierwszego kroku powitały nas ciepłe promienie słońca. W porównaniu do Londynu to był raj. Cudowna pogoda na plażę. Louis uśmiechnął się do mnie. Doskonale wiedział o czym myślałam.
- Pójdziemy na plażę słońce obiecuję - szepnął - Mamy na to cały tydzień - zaczął się śmiać. Złapałam jego dłoń i razem z resztą poszliśmy odebrać nasze bagaże. Gdy bez większych problemów załatwiliśmy wszystkie formalności na lotnisku, wsiedliśmy w dwie taksówki. Żółte samochody zawiozły nas wprost do wielkiego hotelu. Przez całą drogę podziwiałam widok miasta. Nowy York miał w sobie coś niezwykłego, innego. Tyle kultur i różnych ludzi w jednym miejscu. Budynek hotelu miał ze czterdzieści pięter, albo i więcej. Na progu powitał nas uprzejmy ochroniarz. Wpuścił nas do środka i zaprowadził do recepcji. Liam załatwił wszystko i wręczył nam karty do naszych pokoi. Ja miałam apartament z Louisem. Obok nas swój mieli Zayn i Harry, a po drugiej stronie Liam i Niall. Na trzy wszyscy wkroczyliśmy do naszych pokoi. Apartamet był niesamowity. Wyglądał jak nie za duże mieszkanie. Miał sypialnie, salon, wielką łazienkę i aneks kuchenny. W sypialni znajdowały się duże drzwi prowadzące na balkon. Chwyciłam za klamkę i wyszłam na taras. Widok był niesamowity. Ocean na całej długości. Od tyłu podszedł do mnie Louis i objął mnie w tali. Oparł swoją brodę o moje ramie i wtulił się w moje ciało.
- Pięknie co? - szepnął.
- To za mało powiedziane - odpowiedziałam i odwróciłam się do bruneta. Chłopak wziął mnie na ręce i wniósł z powrotem do pomieszczenia. Położył mnie delikatnie na wielkim łóżku. Nachylił się i złożył namiętny pocałunek na moich ustach. Zaczęłam masować rękoma jego kark, a nasze języki wirowały jak zaprogramowane. Zwinnym ruchem przekręciłam nasze ciała i znalazłam się na górze. Louis zaśmiał się głośno. Zaczęłam ponętnie ruszać swoimi brwiami, co sprawiło, że oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Pocałowałam ponownie jego ciepłe wargi. Rozpięłam delikatnie kilka pierwszych guzików jego koszuli. Pod wpływem mojego dotyku na jego ciele pojawiła się gęsia skórka. Zdjęłam cały materiał z jego ciała. Był taki piękny. Uśmiechnęłam się i cmoknęłam go na wysokości obojczyka.
Do naszego pokoju niespodziewanie wkroczył Harry.
- Koniec tych czułości! Lecimy na plażę! -
krzyknął.
Wstałam niechętnie z łóżka, ale Louis pociągnął mnie za rękę i ponownie leżałam na jego ciele. Złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Niestety Harry złapał mnie od tyłu i wziął na ręce.
- No wio koniku! - zaczęłam się śmiać, ale on postawił mnie na ziemi.
- Sory Jus, ale mam zbyt dziwne skojarzenia - dodał z uśmiechem na twarzy - Czekamy na was na dole, przy recepcji - dodał i zamknął za sobą drzwi. Spojrzeliśmy na siebie z Louisem i zaczęliśmy się śmiać. Podeszłam do chłopaka i skradłam mu ostatni pocałunek. Ruszyłam do miejsca gdzie stały nasze bagaże. Wyjęłam potrzebne rzeczy i zaszyłam się w łazience. Odświeżyłam się dosyć szybko i założyłam swoje ulubione, turkusowe bikini. Na to zarzuciłam jeansowe szorty i lekko za dużą koszulkę. Włosy związałam w wysokiego kucyka i opuściłam łazienkę. Louis już był gotowy i czekał na mnie przy drzwiach. Włożyłam swój telefon do kieszeni i ruszyliśmy na dół.
Reszta czekała już na nas w recepcji. Zadowoleni, że wreszcie przyszliśmy, ruszyli w stronę wyjścia. Razem z Louisem poszliśmy za nimi, trzymając się za ręce. Droga na plażę nie trwała długo. Ocean był przepiękny. Zazdrościłam tym ludziom, którzy tu mieszkali. Mieli go dla siebie na co dzień. Zdjęłam swoje trampki z nóg i ustałam stopami na przyjemnie ciepły piasek. Harry znalazł jakiś wolny skrawek plaży i wskazał na niego palcem. Ruszyliśmy w tamtym kierunku. Niall wyjął z plecaka spory koc i rozłożył go na ziemi. Po chwili siedzieliśmy w szóstkę i rozkoszowaliśmy się słońcem. Spojrzałam na Louisa ze słodkimi oczkami. Uśmiechnął się delikatnie i pociągnął mnie za rękę. Oddałam swój telefon blondynowi i ściągnęłam swój t-shirt. Tommo spojrzał na mnie z pożądaniem w oczach i także zdjął swoją koszulkę. Tym razem to ja poczułam motylki w brzuchu.
Ze śmiechem wbiegliśmy do oceanu. Przyjemna, słona woda schłodziła moje ciało. Louis podszedł do mnie i objął moją talię. Odwróciłam się przodem do chłopaka i zatopiłam się w jego ustach. Zarzuciłam swoje nogi o jego ciało, a on delikatnie unosił nas na powierzchni wody.
Po chwili brunet ponownie złączył nasze usta i zanurzył nas w oceanie. Nasze języki toczyły zaciętą walkę pod wodą. Poczułam podczas pocałunku, że Louis uśmiechnął się radośnie. Bawiłam się jego włosami, a on w pewnej chwili wypłynął ze mną na powierzchnie. Uśmiechnęłam się promiennie do niego i skradłam mu kolejny pocałunek.
- Tommo! - usłyszeliśmy krzyk Harrego.
- Znowu on - zaczął się śmiać Louis, a ja dołączył do niego.
- Co tam Loczek? - spytałam.
- Lou idziesz ze mną i Liamem poserfować? - zwrócił się do Louisa.
- O boże - zobaczyłam w jego oczach radość - mogę iść? - spojrzał na mnie.
- Pewnie, że tak - uśmiechnęłam się - Posiedzę z Zaynem i Niallem - dodałam.
- Na pewno? - spytał.
- Tak! Leć! - krzyknęłam i delikatnie popchnęłam go w stronę Harrego na zachętę. Chłopak pocałował namiętnie moje usta i ruszył za Harrym.
Popływałam jeszcze chwilę i wyszłam z wody. Usiadłam obok Mulata, a on przykrył mnie wielkim ręcznikiem.
- Dzięki - szepnęłam. Chłopak odpowiedział mi uśmiechem.
- Jak ci się podoba Ameryka? - spytał.
- Na razie jest ekstra. Masz jakieś plany na dzisiejszy dzień? - podtrzymałam rozmowę.
- W sumie to chcę wybrać się do salonu tatuażu - pokazał mi swoje śnieżnobiałe zęby.
- O to fajnie. Mogę się zabrać z tobą. Chłopaki poszli serfować, a sama to ja się zgubię.
- Pewnie - uśmiechnął się - Weźmiemy jeszcze blondyna i możemy się zbierać - dodał.
- A gdzie on jest? - spytałam, a Mulat pokazał palcem jakieś miejsce. Spojrzałam we wskazanym kierunku i ujrzałam Nialla niosącego wielki kubek z piciem i pojemnik frytek. Kiedy do nas podszedł spytaliśmy się go czy wybierze się z nami do salonu. Zgodził się, więc zebraliśmy wszystko i ruszyliśmy za Zaynem. Co jakiś czas podkradałam blondynowi jedzenie, ale on nie protestował.
Gdy Mulat siedział już na fotelu, a jakiś facet robił mu wybrany przez niego wzór, wyszłam na zewnątrz. Nudziło mi się, a obejrzałam już wszystkie możliwe katalogi z tatuażami. Usiadłam na schodkach przed studiem i obserwowałam przechodniów. To miasto było niezwykłe. Niby każdy gdzieś się śpieszył, ale widziałam w tych ludziach radość. Nie potrafiłam tego zrozumieć. Co mogło być interesującego w ciągłej pracy i pędzeniu za pieniędzmi?
W pewnej chwili moich rozmyślań podszedł do mnie całkiem przystojny chłopak. Brunet o brązowych oczach. Wydał mi się typowym skejtem. Miał zarzucone na szyję słuchawki, a w ręku trzymał deskę.
- Co taka piękna dziewczyna robi samotnie? - spytał i przysiadł się do mnie.
- Obserwuje i podziwiam świat - uśmiechnęłam się.
- To świat powinien ciebie podziwiać, a nie ty go - powiedział pewnie.
- To miłe z twojej strony - dodałam - ale jesteśmy chyba przeciwnego zdania.
- Nazywam się Luke - podał mi rękę.
- Justine, ale mów mi Jus - uścisnęłam jego dłoń.
- Miło mi cię poznać Jus - powiedział, podkreślając moje imię - Wyczuwam brytyjski akcent - dodał.
- No to normalne u Brytyjki - uśmiechnęłam się.
- Masz plany na wieczór? - spytał.
- Zależy co chcesz mi zaproponować - spojrzałam w jego brązowe oczy.
- Słuszna odpowiedź - zaczął się śmiać - Robimy z kumplami imprezę na plaży i właśnie rozdaje wejściówki. Może chciałabyś wpaść? - wyjaśnił i wręczył mi papierowy prostokąt.
- A mogę przyjść z przyjaciółmi? - spytałam zainteresowana.
- Pewnie - uśmiechnął się - Im więcej ludzi tym lepsza zabawa - wstał z miejsca i dodał - To widzimy się dziś na plaży po 18? - spytał, a ja kiwnęłam głową. Cmoknął mój policzek i odjechał na swojej desce. Popatrzyłam na niego dopóki nie zniknął za budynkami. Z salonu wyszedł blondyn i zajął miejsce Luka.
- Co tam Jus? Zayn zaraz kończy - powiedział przeżuwając batona.
- A dobrze. Masz może ochotę na imprezę na plaży? - spytałam, machając mu przed nosem wejściówką.
- I za to cię kocham Jus. Ty umiesz zorganizować wszytko - zabrał mi papier i zaczął czytać.
- To akurat nie moja zasługa, po prostu jeden chłopak mnie zaprosił - wyjaśniłam.
- Nie ważne, wbijamy tam - uśmiechnął się i oddał mi moje zaproszenie.
Gdy tak siedzieliśmy wyszedł do nas Zayn. Zadowolony pokazał swoje dzieło. Musiałam przyznać, że Mulat dopiero się rozkręcał, bo na jego przedramieniu pojawiły się kolejne wzory. Domyślałam się, że chciał zająć całą rękę. Z pomocą Nialla wstałam z miejsca i ruszyliśmy w stronę hotelu. Po drodze spotkaliśmy Liama, Louisa i Harrego wracających z plaży. Po ich minach było widać, że bawili się wspaniale. Przywitałam się całusem z Lou.
- Co będziemy robić? - spytał Liam.
- O to się nie martw - powiedział Niall - Justine załatwiła nam imprezę na plaży - dodał.
- Ekstra! - krzyknął Harry - o której?
- Koło 18 - odpowiedziałam.
- No to idziemy coś zjeść i się ogarnąć. Spotkajmy się o wpół do piątej pod recepcją - powiedział Louis i wszyscy się zgodzili. Chłopak objął mnie w tali i tak wróciliśmy do naszych apartamentów.
Kiedy weszliśmy do naszego pokoju, od razu skierowałam się do kuchni.
Usiadłam na blacie i poczekałam na Louisa. Chłopak z uśmiechem podszedł w moją stronę. Złożył pocałunek na moich ustach.
- To co chcesz jeść? - spytał.
- Nie wiem - zrobiłam minę myśliciela.
- Mam pomysł - powiedział i wyszedł na chwilę. Po paru minutach wrócił, trzymając w ręku menu hotelowe.
- Co zamawiamy? - uśmiechnął się i podał mi kartkę.
Zaczęłam czytać nazwy wielu potraw i nie mogłam się zdecydować. Louis widząc moją minę, zabrał mi menu i chwycił telefon.
- Dzień dobry! Tak, dzwonię z apartamentu 253 i chciałbym zamówić... - zaczął się zastanawiać - O wiem. Czy można do hotelu zamówić jedzenie z KFC? - spytał - Tak, to świetnie. To poprosimy dwa Krusher'y o smaku Liona i dwa zestawy Longer Menu - uśmiechnął się w moją stronę - Tak dziękuje - dodał i odłożył słuchawkę.
- Będzie za 20 minut - zwrócił się w moją stronę. Podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam. Chłopak wziął mnie na ręce i ruszył do salonu. Włączył telewizor i przełączył na jakieś kreskówki. Wtuleni w siebie oglądaliśmy bajki, czekając na jedzenie.
***
Dziękuje za wszystkie miłe słowa :*
Następny rozdział nie pojawi się szybko. Dopiero pewnie w weekend. Ten tydzień mam straszny. W szkole totalny zapierdziel. Nie wiem czy uda mi się coś napisać. Jeśli znajdę czas to obiecuję, że wstawię :-)
Może uda się wam mnie jakoś zmotywować długimi komentarzami :D hehe xd
Całuski :**
PS. Jeśli macie do mnie jakieś pytania (odnośnie czegokolwiek) to zapraszam na mojego aska albo twittera :-)
PS. Jeśli macie do mnie jakieś pytania (odnośnie czegokolwiek) to zapraszam na mojego aska albo twittera :-)
W tle:
O mój boże! Jaki cudowny rozdział! Czułam się jakbym była na tej plaży!
OdpowiedzUsuńPoproszę kolejną notkę! <3
@xchill_outx
Jaki słodki rozdział ;3 Już tyle razy pisałam Ci jaka jesteś cudowna i mam nadzieję że Ci się to powoli nie nudzi :D Normalnie kocham to opowiadanie i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ciągle tu zaglądam i zawsze mam nadzieję że jest już kolejny post. Brakuje mi słów, żeby opisać to co czuję czytając Twoją twórczość. Dziękuje Bogu, że natrafiłam na to cudo i mogę czytać tego bloga ;3 Ahh Ci nauczyciele nie dadzą spokoju tylko teraz jak już prawie wakacje to najwięcej pracy dają xD Chyba nawet nie muszę wspominać, że rozdział cudowny. Mam nadzieję, że Luke nic nie namąci w związku Lou i Jus :D No więc jeszcze raz jak zwykle zajebisty rozdział/Klaudia ;**
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! Oczywiście jak zawsze.. Za to cię kocham♥ mam nadzieję ze Luke nie namiesza nic w główce Jus ;] życzę weny i pozdrawiam @szustynkaAa
OdpowiedzUsuńBaardzo słodki rozdział! Czekam na następny, jak zawsze z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
Rozdział po prostu świetny. Jak już pisałam wcześniej miłość między Jus a Lou jest taka perfekcyjna *.* Po prostu ich uwielbiam. Ciekawe co będzie się dalej dziać na tej imprezie... Oby Luke nie namieszał nic w związku Lou i Jus. Czekam na następny, weny i pozdrawiam cieplutko. Zapraszam także do mnie na nowy rozdział:)
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com
Aaaaa kocham <33
OdpowiedzUsuńCzekam na next :D
www.xyouareperfecttome.blogspot.com :)
Jeju swietny mozesz mi na asku wysyłać kiedy dodasz coś nowego ! Reweracja ! Uwielbiam cie <3.
OdpowiedzUsuńKamillaOfficial