15 czerwca 2013

#25

     Nasza droga do restauracji mocno przedłużyła się z powodu nowojorskich korków. Siedzieliśmy na tylnym siedzeniu samochodu i tuliliśmy się do siebie. Louis delikatnie masował moje plecy, a ja opierałam swoją głowę o jego ramię. Patrzyłam przez taksówkowe okno. Mimo godziny 20:00 miasto wciąż tętniło życiem. Grupki śmiejących się przyjaciół idących do klubu, czy wypchane taksówki były normalnością. Przy każdej knajpce ciągnęła się kolejka ustawionych gości. Ludzie oderwani od wiru pracy, mogący wreszcie zrelaksować się ze znajomymi.Taki właśnie był Nowy Jork - szybki, ale i ciekawy.
Po jakiś dwudziestu minutach dojechaliśmy na miejsce. Brunet podziękował i zapłacił taksówkarzowi. Wysiadł z samochodu i podał mi rękę. Złapałam jego dłoń i z pomocą chłopaka wydostałam się z samochodu. Pod restauracją stało kilka fanek Louisa. Prosiły go o autograf.
- Słońce zrób sobie z nimi zdjęcia, a ja poczekam w środku - powiedziałam spokojnie.
- Nie Jus, dziś jest twój dzień. Jestem cały twój - pocałował mnie namiętnie, na co fanki słodko westchnęły - Widzisz one mi wybaczą - uśmiechnął się i złapał moją dłoń. Pomachał jeszcze dziewczynom i weszliśmy do środka. Restauracja była przepiękna. Styl i klasa sama w sobie. Mimo tego, że znajdowaliśmy się w USA czułam się jak w Europie. Francuski wystrój był przecudny. Różnej wielkości stoliki, a na każdym śnieżnobiały obrus i świeże kwiaty.
Podeszliśmy do kierownika sali.
- Stolik na nazwisko Tomlinson - powiedział Louis spokojnie.
- Oczywiście - mężczyzna pokazał nam nasze miejsca.
Skierowaliśmy się we wskazanym kierunku. Louis odsunął delikatnie krzesło i pokazał, żebym usiadła. Uśmiechnęłam się promiennie i zajęłam swoje miejsce. Chłopak przysunął mnie delikatnie i spokojnie usiadł na przeciwko. Po chwili podeszła do nas miła kelnerka i wręczyła nam menu. Lista potraw była przeogromna. Francuskie przystawki, zupy, dania główne, desery.. Czego dusza zapragnie. Spojrzałam nieśmiało na Louisa. Brunet zaczął się śmiać. Gdy kelnerka powróciła, zamówił za nas oboje.
- Poproszę butelkę szampana i po dwie porcje francuskich naleśników z owocami i czekoladą. Na deser prosimy mus czekoladowy i pyszne lody z owocami - oddał nasze menu.
- Czy na przystawkę mogę podać państwu świeżo pieczone Croissanty? - spytała.
- Tak, proszę - uśmiechnął się do mnie Louis, a kelnerka wróciła do kuchni.
- Lou.. - zaczęłam, a chłopak spojrzał na mnie ponownie - To jest za drogie miejsce, nie powinniśmy tu przychodzić - spuściłam wzrok.
- Słońce chwila z tobą jest warta każdych pieniędzy - przejechał dłonią po moim policzku.
- Ja mówię poważnie  - spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Ja też. Po za tym, jeśli cię to uspokoi, to ja nie zapłacę za to ani centa - pokazał mi rząd swoich śnieżnobiałych zębów.
- Jak to? - byłam zaskoczona.
- Całość fundują nam chłopaki - powiedział dumnie - Chcieli abyśmy mieli jakiś romatyczny wieczór w tej całej Ameryce - wyjaśnił.
- Boże oni są cudowni - powiedziałam zachwycona. To co dla nas zrobili było wspaniałe. Złapałam rękę Louisa leżąca na stoliku i zaczęłam bawić się jego palcami. Po chwili wróciła do nas blondynka z przystawką i kieliszkami szampana. Stuknęliśmy się szkłem i upiłam pierwszy łyk. Bąbelki napoju rozpłynęły się po moim podniebieniu wywołując przyjemne mrowienie. Szampan był cudowny. Świeżo upieczone rogaliki przyjemnie chrupały, a delikatne waniliowe nadzienie dopełniało cudowny smak francuskiego ciasta. Jak tak smakowała przekąska przed posiłkiem to zaczęłam bać się pozostałych dań. Kiedy zjadłam swoją porcję, upiłam kolejny łyk alkoholu i spojrzałam na Louisa. Chłopak właśnie skończył jeść i także patrzył na mnie.
- Zatańczysz ze mną? - spytał podając mi swoją dłoń.
- Z przyjemnością - uśmiechnęłam się i z pomocą chłopaka wstałam od stołu.
Ruszyliśmy na parkiet. W tle leciała spokojna i przyjemna muzyka. Louis złapał mnie delikatnie w pasie i przysunął do siebie. Położyłam swoją rękę na jego ramieniu, a długą chwycił Tommo i splótł nasze palce. Uniósł nasze dłonie ku górze i zaczął delikatnie prowadzić mnie w tańcu. Poczułam się jak księżniczka. Obracaliśmy się razem i wirowaliśmy jak zahipnotyzowani. Po chwili parkiet stał się pusty i pozostaliśmy sami. Louis poczuł przypływ energii i zaczął prowadzić nas po całej sali. Mimo, że większość ludzi nie spuszczała z nas wzroku, czułam się jakbyśmy byli zupełnie sami. To był tylko nasz moment. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Jego lazurowe spojrzenie wypełniało mnie od środka. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Louis uniósł delikatnie moje ciało i wziął mnie na ręce. Pocałował namiętnie moje usta i zaczął kręcić się wokół własnej osi. Oplotłam jego szyję swoimi rękami i zaczęłam się śmiać. Ponownie złączyłam nasze usta w pocałunku. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Czułam takie pożądanie, że chciałam zasmakować go całego. Nasze zatracenie przerwały nam oklaski zgromadzonych ludzi. Zaczęli gratulować nam i życzyć szczęścia w naszej miłości. To było niesamowite. Okazało się, że jeden z kelnerów zrobił nam kilka zdjęć. Wysłał je Louisowi na telefon. Chłopak pod wpływem emocji wrzucił jedno z nich na swojego Twittera. Dumny podał mi swój telefon. Na wyświetlaczu ujrzałam cudowną fotografię. Przedstawiała nas całujących się w tańcu. Brunet podpisał zdjęcie 'Najpiękniejsza chwila w moim życiu'. Komentarzy pod wpisem było coraz więcej. Najcudowniejsze było to, że większość ludzi życzyła nam szczęścia i cieszyła się, że jesteśmy razem. Do moich oczu napłynęły łzy radości. Chłopak otarł mój policzek i musnął moje wargi.
- Kocham cię - szepnął do mojego ucha.
- Też cię kocham - powiedziałam głośno i namiętnie pocałowałam jego usta. Zaprowadził mnie do naszego stolika i zaczęliśmy zajadać pyszne naleśniki. Danie było niczym w porównaniu tego co przyrządzałam często na śniadanie. Po chwili otrzymaliśmy deser - po jednej porcji musu i lodów. Z uśmiechem podeszłam do Louisa i usiadłam mu na kolanach. Nie zwracając uwagi na otoczenie zaczęłam karmić chłopaka czekoladowym smakołykiem. Brunet zaczął się śmiać i co jakiś czas gilgotał moje ciało. Gdy zjedliśmy wszystko i dokończyliśmy naszego szampana postanowiliśmy opuścić lokal.
Ulice Nowego Jorku wyglądały niesamowicie nocą. Ruch na drogach zmalał, a my postanowiliśmy się przejść. Złapałam chłopaka za rękę i spokojnym krokiem ruszyliśmy w stronę hotelu. Noc była zimna, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Kiedy Louis to dostrzegł, zdjął z siebie marynarkę i zarzucił na moje ramiona.
- Dziękuje - powiedziałam, zakładając na siebie pachnący jego perfumami materiał. Chłopak pocałował moje usta i ruszyliśmy dalej. Mijaliśmy wiele tętniących życiem lokali i klubów. Gdy znajdowaliśmy się w pobliżu jakiegoś zabytku, Louis prosił prawie każdego przechodnia o zrobienie nam zdjęcia. Chciał uwiecznić każdy moment tego wieczoru.
Po jakiejś godzinie znaleźliśmy się pod hotelem. Weszliśmy do budynku i skierowaliśmy się prosto do naszego apartamentu. Wjechaliśmy windą na odpowiednie piętro. Louis wziął mnie na ręce. Przeniósł mnie przez próg i postawił delikatnie na ziemi. Ściągnął ze mnie marynarkę i poszedł powiesić ją na krześle.
Podbiegłam do niego i skoczyłam w jego ramiona. Oplotłam nogami jego ciało i pocałowałam namiętnie w usta. Czułam ogromną żądze pożądania. Chłopak zdjął z moich nóg szpilki i delikatnie położył mnie na łóżku. Po chwili znalazł się na de mną i ponownie złączył nasze usta w pocałunku. Nie przerywając, zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. On też nie wytrzymywał napięcia i zaczął bawić się moim zamkiem od sukienki. Szło mu całkiem nieźle i po chwili zostałam w samej bieliźnie. Brunet spojrzał na mnie z pożądaniem i pozbył się swoich ubrań. Po chwili ponownie mnie całował, mając na sobie tylko czarne bokserki. Zgrabnym i szybkim ruchem znalazłam się na górze. Usiadłam na jego brzuchu i zaczęłam rysować palcami różne wzroki na jego opalonym torsie. On położył swoje dłonie na moich pośladkach i przysunął mnie mocniej do siebie. Złączyłam nasze usta i po chwili zaczęłam zjeżdżać w dół. Zostawiałam pocałunki na całym jego ciele. Gdy zjechałam do linii pępka złapałam zębami gumkę jego bokserek i delikatnie pociągnęłam. Na ciele chłopaka pojawiła się gęsia skórka. Uśmiechnęłam się i położyłam się obok. Chłopak szybko się odwrócił i znalazł się na moim ciele. Całując moją szyję, zaczął rozpinać mi stanik i w szybkim tempie się go pozbył.
Spojrzał prosto w moje oczy, jakby czekał na pozwolenie. Nic nie mówiłam. Uśmiechnęłam się promiennie i pocałowałam namiętnie jego rozpalone usta. Zauważyłam, że lekko się bał.
- Louis, ja chce to zrobić. Jestem gotowa. Jeśli to ma być mój pierwszy raz to wiedz, że chce to zrobić właśnie z tobą - powiedziałam. To lekko go uspokoiło.
- Kocham cię - dodałam.
- Też cię kocham - pocałował mnie - Postaram się być delikatny - zapewnił mnie.
- Ufam ci - szepnęłam i złapałam jego twarz w dłonie. Spojrzałam w jego lazurowe tęczówki. Można z nich było wyczytać nutkę strachu. Pogilgotałam go delikatnie. Chłopak uśmiechnął się do mnie. Zjechałam swoimi rękami po jego plecach i zatrzymałam się na jego pośladkach. Ścisnęłam je mocno co spowodowało jego śmiech. Ja także czułam lekkie zdenerwowanie, ale starałam się tego nie okazywać. Louis zjechał w dół i złożył pocałunek pomiędzy moimi piersiami. Zaczął całować całe moje ciało. Ściągnął delikatnie moje koronkowe majtki i ponownie na mnie spojrzał. Byłam zarumieniona, co sprawiło, że chłopak się uśmiechnął. Pocałował delikatnie mój skarb i zaczął bawić się moją łechtaczką. Pocierał o nią swoim językiem. Jego dotyk sprawiał, że byłam w stanie złapać spokojnego oddechu. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Odczuwałam przeróżne emocje. Radość, rozkosz, pożądanie, ale i niemoc w jednym. Złapałam go za głowę i delikatnie pociągnęłam końcówki jego kasztanowych włosów. Chłopak cicho mruknął. Nie chciałam żeby przerywał. To było niesamowite. Zaczął się ze mną droczyć i całował mnie po moich nogach. Przejechał językiem po pachwinach. Po kilku sekundach poczułam jak jego ciepły język liże moje centrum. Jego dłonie momentalnie powstrzymały moje uda od zaciśnięcia się, aby mógł dalej kontynuować. Czułam się bezbronna. Wydawałam z siebie niekontrolowane ciche jęki.
Złapałam pościel i ścisnęłam ją mocno w swoich dłoniach. Gdy wsunął swój ciepły język do mojego wejścia pisnęłam głośno. Zadowoliło go to i kontynuował. Przeniósł swój język na moją łechtaczkę. Fala przyjemności rozlała się po całym moim ciele, plecy automatycznie wygięły się w łuk.
- Louis! - krzyknęłam głośno pod wpływem emocji. Chłopak nie reagował. Ssał moją łechtaczkę wywołując kolejne fale rozkoszy. Cały czas bawił się swoim językiem w mojej pochwie, a jego palce wchodziły we mnie i wychodziły w szybkim tempie. Poczułam kolejną ogromną przyjemność. Nie mogłam zebrać żadnych myśli. Nic nie działo się racjonalnie, a moje plecy ponownie wygięły się w łuk.
- Ooo.. Boże - jęknęłam cicho ostatkiem sił. Wtedy zadowolony odsunął się, oblizał swoje pełne wargi i uśmiechnął się do mnie. Uniosłam go delikatnie i musnęłam jego usta w podziękowaniu. Zostawił kilka pocałunków na mojej szyi. Zwinnym ruchem obróciłam nasze ciała i tym razem to ja znajdowałam się na górze. Usiadłam na jego ciele, dotykając swoim tyłkiem jego bokserek. Czułam na pośladkach twarde wybrzuszenie jego bielizny. Zagryzłam swoją dolną wargę i spojrzałam na Louisa. Chłopak patrzył na mnie pożądliwym spojrzeniem. Złączyłam nasze usta i zabrałam się za jego bokserki. W szybkim tempie pozbyłam się zbędnego materiału i ujrzałam jego sporego 'przyjaciela'. Przejechałam palcami po całej jego długości co sprawiło, że Louis przymknął swoje powieki i delikatnie mruknął. Chcąc sprawić mu jak największą przyjemność, złapałam jego członka w swoją dłoń i zaczęłam w szybkim tempie wykonywać ruchy w górę i w dół. Widząc, że Louis z zamkniętymi oczami oddaje się przyjemności, nachyliłam się i zadowolona delikatnie przejechałam językiem po całej długości jego członka, który stawał się coraz twardszy i grubszy. Przejechałam kciukiem po jego główce, na co Tommo rozchylił swoje różowe usta. Zaczęłam bawić się jego jądrami, a językiem dalej dotykałam delikatniej główki jego penisa. Gdy usłyszałam dosyć głośny jęk, uśmiechnęłam się. Był taki niewinny. Nie wiele myśląc objęłam go swoimi ustami, zacisnęłam policzki i zaczęłam ssać. Jego urywane jęki towarzyszyły poszarpanym oddechom. Penis całkiem wymsknął się z moich ust, językiem kilkakrotnie musnęłam jego główkę. Różowa końcówka znalazła się ponownie w wilgotnym cieple moich ust. Dochodziły do mnie tylko odgłosy przerywanych, krótkich oddechów Louisa. Zauważyłam, że zacisnął swoje dłonie w pościeli, a jego oczy wciąż były zamknięte. Tak bardzo pragnęłam sprawić mu przyjemność. Moje ruchy stawały się coraz szybsze i bardziej brutalne. Po nie długim czasie poczułam słony smak w swoich ustach. Połknęłam całe jego nasienie. Zobaczyłam, że Louis opadł zmęczony na łóżko i próbował wyrównać swój niespokojny oddech. Wyjęłam delikatnie jego penisa ze swoich ust i oblizałam resztki słonej substancji. Członek bezwładnie opadł na łóżko. Po chwili chłopak przyciągnął mnie do siebie. Koniuszkiem kciuka otarł jedną stronę moich ust i wytarł resztkę swojego ciepłego nasienia. Oplotłam jego palec ustami i oblizałam delikatnie. Brunet uśmiechnął się do mnie promiennie.
- Mówiłem ci już, że jesteś niesamowita - powiedział dumnie, całując mój policzek.
- No możeee.. Ale jak dla mnie to możesz się powtarzać - uśmiechnęłam się. Chłopak lekko się zaśmiał. Zadowolona z siebie położyłam się obok niego, a on przytulił mnie i zaczął delikatnie całować mnie po szyi. Muskał swoimi ustami moją rozpaloną skórę. Nic nie mówiłam. Czekałam na jego ruch. Delikatnie się podniósł i położył mnie na plecach. Spojrzał jeszcze na mnie i dodał:
- Będzie dobrze Jus - zapewnił mnie i delikatnie zaczął wchodzić swoim członkiem w moją pochwę. Na początku uczucie obecności czegoś obcego we mnie. Wydawało mi się to dziwne i nienaturalne. Po chwili poczułam lekki ból. Nie byłam pewna dokładnie co się dzieje. Louis dostrzegł moją nie pewność.
- Słońce spokojnie. To tylko twoja błona dziewicza. Kiedyś musiała przecież pęknąć - szepną i cmoknął moje wargi. Lekko się uspokoiłam, wiedząc co się dzieje. Niedługo później ruchy chłopaka stawały się coraz szybsze i bardziej zaborcze.
Wcześniej odczuwalny ból zamienił się w słodką przyjemność. Pod wpływem emocji moje palce wbiły się w plecy Louisa. Chłopak lekko jęknął, a ja przejechałam paznokciami po ich całej długości. Pocałowałam go namiętnie. Poczułam cudowną jedność i nie chciałam przerywać tych cudownych chwil. Kiedy tak trwaliśmy złączeni, a moje ciało ogarniało odrętwienie poczułam ciepło rozchodzącego się nasienia w prezerwatywie. Chłopak opadł na mnie delikatnie i zaczął uspokajać swój oddech. Jego członek opuścił moje wnętrze i brunet pozbył się zużytego kondona. Opadł swoim ciałem obok mnie i przykrył nas kołdrą. Wtuliłam się w jego tors i pocałowałam. Chłopak zadowolony także się we mnie wtulił. Przytuleni do siebie zasnęliśmy ze zmęczenia.


***
Hejka :*
Po dłuższej przerwie wracam z #25 rozdziałem! 

Zmieniłam też wygląd bloga - tak znowu :D hehe xd Spodobała mi się jego prostota :-)
Wiem, że rozdział miał pojawić się wczoraj, ale usnęłam koło dziesiątej przed laptopem i nie dałam rady dodać. Na szczęście moja mamusia zapisała całość przed jego wyłączeniem, więc nie musiałam pisać go jeszcze raz :P
Liczę, że mi wybaczycie i spodoba się wam ten długi rozdział. 
Liczę na wyczerpujące i motywujące komentarze. 
Buziaki :***

W tle: One Direction - Rock Me

8 komentarzy:

  1. omg............ omgogmomgomgogmogmgomg
    Kobieto! Chesz mnie zabić! Co to za scena erotyczna, hm?! I to jeszcze z Lou... mózg rozjebany XD
    nie pozbieram się nigdy................
    dziękuję za komentarz na his-dark-silence.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  2. dziewczyno, jestes niesamowita, mowilam ci to juz? *,* swietnie opisujesz wszystkie szczegoly, nic ci nie umyka.Rade ci pisac takie rozdzialy troszke czesciej, bo swietnie ci to wychodzi, nie kazdy to potrafi :3 Boze, jak zwykle super, jestem ciekawa, czy kiedys w koncu mnie zawiedziesz, bo jak do tej pory nie udalo ci sie to xd Gratuluje <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow ;o
    @asienka1470

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże boże boże boże. To było swietneee. Przez ta scenę +18 będę jeszcze bardziej zboczona xd. Ja już się nie mogę doczekać następnego rozdzialu. Zapraszam do mnie;)
    my-life-is-a-big-pain.blogspot.com
    friends-and-maybe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. hejka jesteś MEGA a ten ROZDZIAŁ jest boski :D
    świetnie to opisujesz a pewnie sama wiesz że nie każdy to poprawi więc zgadzam się z powyższymi komentarzami CZĘŚCIEJ :D
    no ty to piszesz tak tak ...hymmm realistycznie no ale jeju czekam na następny dużo weny i więcej +18 plose :D zboczone my hehehe buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. łoł, świetny rozdział, ta scena +18, uuu, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. wchodzę tutaj pierwszy raz i od razu dostaję zawału serca - zrobiłaś piorunujące pierwsze wrażenie! trafiłam na Twojego bloga przez Silence i czuję, że zostanę na dłużej :) mam nadzieję, że lubisz długaśne komentarze, bo osobiście uważam, że nie ma sensu pisać czegoś w stylu "wow, super" albo "dawaj następny", bo to tak, jakbym tego nie przeczytała. a czytałam, oj taaak :D
    od razu przyznam się, że na razie zapoznałam się z ostatnim rozdziałem, ale obiecuję, że resztę nadrobię bardzo szybko. dwudziestka piątka wywarła na mnie duże wrażenie - świetnie przedstawiłaś ich randkę, czułam się tak, jakbym to ja była na miejscu Justine. no i Tommo, kocham go takiego :) ważne było dla mnie też, jak rozegrasz scenę 18+, bo szczerze mówiąc, czytałam ich wiele i na większości czułam niesmak pomieszany z mdłościami. Tobie się udało, bardzo dobrze się udało. było i pożądanie, i delikatność, wszystko tak jak trzeba, zero wulgaryzmów, co jest dużym plusem. jestem ciekawa, co będzie się działo dalej, kiedy obudzą się następnego dnia obok siebie :)

    jedyne, co mi trochę nie grało, to podkład muzyczny. mam nadzieję, że się na mnie za to nie obrazisz, ale osobiście chyba wolałabym coś bardziej romantycznego :) ale to taka mała uwaga tylko :)

    byłabym też bardzo wdzięczna, gdybyś odwiedziła mnie na torn-fanfiction.blogspot.com :) liczę, że wpadniesz, bardzo na to liczę :) i informuj mnie tam, proszę, o następnych rozdziałach :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku jak ja Cię kocham *.* Ale tym rozdziałem to Ty rozjebałaś system dziewczyno :D Ogólnie uważam, że Twój blog jest najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam, tak się wkręciłam że można powiedzieć że odczuwam te same emocje co nasi bohaterzy. Dość dawno mnie tu nie było, ale szkoła... Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. No więc na koniec życzę weny oraz pozdrawiam :*/Klaudia

    OdpowiedzUsuń

Czytasz - Skomentuj! To dla mnie bardzo ważne.