8 czerwca 2013

#24


     Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. To nie był kac tylko coś innego. Nie miałam wcześniej takiego uczucia. Pamiętałam dokładnie wszystko z wczorajszego wieczoru, ale w moich myślach aż huczało. Czułam przeszywający ból w skroniach. Przez wpadające do pomieszczenia promienie słońca, nie byłam w stanie otworzyć swoich ciężkich powiek. Odwróciłam się w stronę Louisa i zarzuciłam ręką na jego połowę łóżka. Ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Przejechałam dłonią po całej długości łóżka. Mimo mych starań nie odnalazłam go. Z lekkim zdziwieniem, otworzyłam powoli swoje oczy. Okazało się, że byłam sama. Rozejrzałam się po pokoju, ale nikogo nie zobaczyłam, ani nie usłyszałam. Usiadłam na łóżku i przetarłam swoje powieki. Na poduszce Louisa dostrzegłam małą kartkę.
'Cześć Słoneczko x
Tak smacznie spałaś, że nie chciałem cię budzić. Jestem z chłopakami na próbie ;-)
W kuchni czeka na ciebie niespodzianka xx
Twój L.'

Gdy przeczytałam całość na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie zwlekając, wstałam z łóżka i skierowałam się prosto do kuchni. Na blacie dostrzegłam tace ze śniadaniem. Pysznie pachnące naleśniki i świeżo zaparzona kawa, pobudziły mój apetyt. Usiadłam na szafkach i zaczęłam pałaszować jedzenie. Moje kubki smakowe były w siódmym niebie. Jedząc, dostrzegłam kolejny liścik od Louisa.
'Pomyślałem, że będziesz się nudzić, więc mam dla ciebie małą zabawę :-) Na drugiej kartce masz małą mapkę z zaznaczonymi punktami. Zostawiłem ci trochę atrakcji. Jak dobrze ci pójdzie to na końcu nas odnajdziesz. Powodzenia słoneczko x
Twój L.'

Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. To takie cudowne mieć osobę, która o tobie myśli. Odłożyłam mapę na blacie i dokończyłam pyszne śniadanie. Pozmywałam po sobie naczynia i udałam się do łazienki. Wykonałam wszystkie poranne czynności i zaczęłam zastanawiać się nad ubiorem. Nie byłam pewna co Louis wykombinował, dlatego postawiłam na wygodę. Założyłam jeansowe szorty i białą bokserkę. Na całość zarzuciłam jeszcze turkusową koszulę Tommo. Uwielbiałam tę część jego garderoby. Gdy zaciągnęłam się zapachem jego perfum, poczułam się jakby był obok. Rozczesałam swoje niesforne włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Na nogi zarzuciłam swoje ukochane, czarne trampki i wyszłam z łazienki. W mały plecak spakowałam wszystkie potrzebne drobiazgi, na szyję zarzuciłam aparat, a mapę wzięłam w rękę. Napisałam do Louisa jeszcze krótkiego sms'a: 'Właśnie zaczynam swoją nową przygodę. Do zobaczenia. Twoja J.'. Nie czekając na odpowiedź, wyszłam z apartamentu i spojrzałam na mapę. Odnalazłam punkt numer jeden. Nie za bardzo kojarzyłam to miejsce. Jak i cały Nowy Jork. Mimo tego wyszłam z hotelu i znalazłam się na ruchliwej ulicy. Poczekałam na taksówkę i po chwili siedziałam w żółtym samochodzie.
Pokazałam kierowcy punkt na mapie, a on bez problemu mnie tam zawiózł. Po piętnastu minutach byłam na miejscu. Płacąc za podwózkę, zapytałam taksówkarza o kolejne miejsce na mapie. Mężczyzna polecił mi przejście do niego przez Central Park i zrobił schematyczny rysunek. Podziękowałam mu za pomoc i włożyłam kartkę do tylnej kieszeni spodni. Zamknęłam drzwi i po chwili taksówka odjechała. Ponownie spojrzałam na mapę i ruszyłam do pierwszego celu.
Moim oczom ukazała się spora restauracja. Na wielkim neonowym szyldzie widniał napis Five Guys. Upewniłam się i moje oczy ponownie zwróciły się na mapkę. Wszystko się zgadzało. Weszłam do środka. Moje nozdrza wypełnił cudowny zapach jedzenia.
- Justine? - spytał ochroniarz.
- Tak - zdziwiłam się.
- Miło mi cię poznać. Mam dla ciebie zamówienie od niejakiego Louisa. Kazał cię pozdrowić i życzyć powodzenia w dalszej wędrówce - wręczył mi torbę z logo knajpki - Życzę smacznego.
- Dziękuje bardzo - uśmiechnęłam się i opuściłam lokal. Postanowiłam zjeść posiłek w Central Parku, który był niedaleko. Usiadłam na jednej z ławek i otworzyłam torbę. Wypełniał ją cudowny zapach wołowiny. Moim posiłkiem okazał się najlepszy hamburger jaki w życiu jadłam. Zadowolona i najedzona, upewniłam się co do kolejnego miejsca mojej podróży i ruszyłam dalej.
Kolejnym przystankiem był Rockefeller Center. 
Ponownie powitał mnie ochroniarz i wręczył kopertę od Louisa. Udałam się na górę budynku i znalazłam się na ogromnym tarasie widokowym. Obraz jaki zobaczyłam, zapierał dech w piersiach. Panorama Central Parku otoczona wysokimi nowojorskimi wieżowcami. Zrobiłam kilka zdjęć i usiadłam na jednej z ławeczek. Otworzyłam kopertę i moim oczom ukazało się zdjęcie. Na fotografii była cała piątka. Uśmiechnięci od ucha do ucha stali na tym tarasie. Zrobiło mi się trochę smutno, że tu ich nie ma. Schowałam zdjęcie do plecaka i postanowiłam iść dalej. Ku mojemu zaskoczeniu ktoś od tyłu zasłonił mi swoimi dłońmi oczy. Dzięki śmiechowi Nialla i Harrego domyśliłam się, że tajemniczą osobą był mój Louis.
- No cześć słoneczko - pocałował mój policzek.
- Hej - uśmiechnęłam się szeroko - A wy nie na próbie?
- Jak dostałem twojego sms'a to spakowaliśmy się i przejechaliśmy. Woleliśmy zwiedzić z tobą Nowy Jork - wyjaśnił Lou, a do mnie dosiadł się Harry. Loczek objął mnie ramieniem i położył swoją głowię na moim barku. Blondyn szybko mu przeszkodził i wziął mnie na ręce. Zarzucił mnie na ramiona Louisa. Zadowolony Tommo przerzucił mnie przez zwoje ciało i wziął na barana. Liam poprosił jednego chłopaka o zrobienie zdjęcia. Po kilku próbach udało nam się zrobić z jedną normalną fotografię. Rozbawieni zeszyliśmy na dół.
Wspólnie zwiedziliśmy jeszcze Empire State Building. Widok jest naprawdę rewelacyjny. Potem popłynęliśmy promem na Ellis Island. To cudowne miejsce z kawałkiem historii. Lekko zmęczeni odwiedziliśmy małą knajpkę przy hotelu. Gdy napełniliśmy swoje żołądki, wróciliśmy do pokoi.
       Od samego progu nie mogliśmy odleć się od siebie z Louisem. Nasze języki współgrały ze sobą w tańcu i oboje wylądowaliśmy na łóżku. Łapiąc powietrze odsunęliśmy się od siebie.
- Mam dla ciebie małą niespodziankę? - uśmiechnął się brunet.
- Co ty znów kombinujesz? - spytałam.
- Zabieram cię do cudownej restauracji Bouley na kolacje - pocałował moje czoło.
- Tommo, ale ja nie mam się w co ubrać na taki elegancki wieczór - posmutniałam.
- A to nie problem. Idź do łazienki i przyjdź jak będziesz gotowa. Będę u Loczka - wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Zrezygnowana weszłam do łazienki. Ujrzałam wielkie białe pudełko zawiązane dużą, czerwoną wstążką. Nie wiele myśląc, rozwiązałam kokardę i otworzyłam prezent. Moim oczom ukazała się przepiękna sukienka. Miała beżowy kolor i różową koronkę. Na dnie dostrzegłam dopasowane, cieliste szpilki. Byłam wniebowzięta. Louis
wybrał po prostu idealnie. Obok szpilek leżała mała kopertowa torebka do kompletu. Odkręciłam wodę i nalałam przyjemny olejek do wanny. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Kiedy każdy najmniejszy mięsień mojego ciała był rozluźniony, wyszłam z wielkiej wanny. Wytarłam dokładnie moje ciało. Wysuszyłam i podkręciłam lekko swoje włosy. Zostawiłam je rozpuszczone. Wykonałam delikatny makijaż. Podkreśliłam swoje błękitne oczy robiąc czarne kreski na górnej powiece i malując rzęsy. Założyłam czystą, koronkową bieliznę. Z uśmiechem na twarzy wzięłam w dłonie sukienkę i rozpięłam zamek. Założyłam kreację na swoje ciało i z lekkimi problemami zapięłam ją delikatnie. Suknia leżała idealnie. Tak jakby była szyta na moje, niedoskonałe ciało. Ukrywała wszystkie moje niedoskonałości. Rozkloszowany tył sprawiał wrażenie, że moje nogi są jeszcze dłuższe niż w rzeczywistości. Wsunęłam na nogi wysokie szpilki, co poprawiło jeszcze cały efekt. Zadowolona z całości opuściłam pomieszczenie. Do kopertówki wsadziłam chusteczki, błyszczyk i maleńkie lusterko. Nie mogąc się doczekać kolacji, zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam pewnie do pokoju Zayna i Harrego. Spotkałam po drodze blondyna, który wracał z hotelowego bufetu. Gwizdnął na mój widok.
- Wow Jus! Wyglądasz przepięknie - uśmiechnął się.
- Dziękuje - powiedziałam dumnie. Chłopak złapał moją dłoń i zakręcił mną. Sukienka powiewała delikatnie.
- Louis padnie jak tylko cię zobaczy - przysunął mnie do siebie i pocałował mój policzek.
- Mam nadzieje - zaczęłam się śmiać.
- Miłego wieczoru - pożegnał się ze mną i zaszył w swoim pokoju.
Zapukałam delikatnie w drzwi i nie czekając na pozwolenie, wkroczyłam do pomieszczenia. Moim oczom ukazał się bardzo podobny pokój, jak mój i Louisa.
Zobaczyłam, że Loczek i Tommo komponują jakieś piosenki, a Zayn leżał na łóżku i rysował coś w swoim notesie.
- Cześć chłopaki! - krzyknęłam radośnie.
Cała trójka spojrzała na mnie i krótko mówiąc opadły im szczęki.
- O boże Jus.. Wyglądasz niesamowicie! - krzyknął Louis i zaczął obracać mnie w tańcu - Już nie mogę doczekać się kolacji - powiedział.
- Ja też - uśmiechnęłam się - Sukienka jest cudowna. Dziękuję - pocałowałam chłopaka w usta. On tylko się uśmiechnął i wyszedł szybko z pokoju.
- Poszedł się szykować - wyjaśnił Harry. Loczek podszedł do mnie i wziął mnie na ręce - Ale mam piękną przyjaciółkę - zaczął kręcić się w ogół własnej osi.
- Harry postaw mnie! - zaczęłam krzyczeć, a on tylko się śmiał. Na szczęście na ratunek przyszedł mi Zayn i zabrał mnie od Hazzy. Postawił mnie delikatnie na ziemie.
- Dzięki - szepnęłam. Mulat odpowiedział mi uśmiechem.
- Leć do Louisa - powiedział. Pożegnałam się z chłopakami całując każdego w policzek i wróciłam do swojego apartamentu. Bruneta znalazłam w salonie. Zapinał właśnie koszulę i mocował się z ciemnym krawatem. Podeszłam do chłopaka i pomogłam mu. Założył marynarkę na ramiona i złapał moją rękę. Ucałował ją i spytał:
- Gotowa?
- Z tobą zawsze - pocałowałam jego usta i wyszliśmy z pomieszczenia. Na dole hotelu czekała na nas podstawiona taksówka. Louis otworzył przede mną drzwi i wsiadłam do pojazdu. Po chwili chłopak siedział przy mnie i trzymał moją dłoń. Podał kierowcy adres restauracji i odjechaliśmy z pod hotelu.


***
Cześć słoneczka :**
Ten rozdzialik dedykuję przecudownej @xchill_outx! <3
Dziękuje ci słońce, za wszystkie cudowne słowa i pomoc :***

Strasznie was przepraszam. Długo mnie tu nie było. A na dodatek ten rozdział nie jest wcale długi.. Niestety szkoła zabiera mi za dużo wolnego czasu :'( Następny tydzień wcale nie będzie lżejszy, dlatego musicie uzbroić się w cierpliwość :**
Obiecuje jak najszybciej coś napisać.
Dziękuje za wszystkie motywujące komentarze, mam nadzieje, ze będzie ich coraz więcej :D
Do zobaczenia przy nowej notce.

W tle: Madilyn Bailey - Boyfriend (cover)

7 komentarzy:

  1. a tam, długi czy krótki świetny *-*
    jesteś świetna mamo.
    nie przejmuj się, że długo nie było rozdziału. znam ten ból, bo sama muszę poprawić oceny i wgl.
    ok, bo znowu odchodzę od tematu
    no muszę powiedzieć, że pomysł z niespodzianką od Lou i z tym zwiedzaniem to był świetny pomysł. Harry jest świętym przyjacielem Just z resztą całą piątka. Lou naprawdę jest słodki *-*
    czekam na następny i życzę weny ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie jest taki krotki, ale to tak wciagajace, ze moglabym przeczytac 100 rozdzialow za jednym razem. Nie mam pojecia, jak ty to robisz, ze za kazdym razem wychodzi ci swietnie *,* Zdradzisz mi swoja tajemnice? :3 Pozdrawiam i zycze weny, ktora i tak jak widac cie nie opuszcza :* @take_you_there

    PS Nie tylko ty masz nawal pracy w szkole, wiec nie przejmuj sie, to zrozumiale ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.
    Lou słodziutki, aw <3
    @asienka1470

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww, dziękuję kochanie za dedykację! <3
    Też niestety mam zapiernicz w szkole, mimo, że zaraz koniec roku -.-'
    Rozdział cudowny, jak zwykle z resztą! <3
    zaproszę cię na mojego bloga, który zapewniam jest równie świetny jak ten o Niallu <3
    http://too-young-to-know-about-forever.blogspot.com/
    @xchill_outx

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział..tak jak zawsze oczywiście xx .. ! czekam na następny ! . pozdrawiam @szustynkaAa

    OdpowiedzUsuń
  6. awwww!! *.* wielbie kocham i w ogóle :D dodawaj szybko nn, bo się już nie mogę doczekać a nie lubie na coś fajnego czekać bo mi się czas dłuży -.- ale blog zajebisty
    jak będziesz miała czas, i chęci rzecz jasna to wejdź na mojego i przeczytaj, co prawda dopiero zaczęłam go pisać ale krytyka mi się przyda :D
    http://kocham1672718.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże dziewczyno jak ja ci zazdroszczę tego talentu pisarskiego *.* Oddaj go trochę! Rozdział jak zawsze perfekcyjny nieważne że krótki. Ciekawa co wydarzy się dalej.
    friends-and-maybe-love.blogspot.com
    my-life-is-a-big-pain.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czytasz - Skomentuj! To dla mnie bardzo ważne.