Obudził mnie Louis. Idiota wszedł na moje łóżko i zaczął po mnie skakać.
- Kurwa Louis! - krzyknęłam.
- Wstawaj! Śniadanie czeka! El zrobiła jajecznicę - powiedział i wyciągnął mnie za rękę z łóżka. Podreptałam za nim do kuchni i usiadłam przy stole. Eleanor postawiła mi pod nos talerz z parującym jedzeniem. Podziękowałam jej uśmiechem i zaczęłam pałaszować. Gdy skończyłam jeść, zmyłam po sobie talerz i wróciłam na górę. Z uśmiechem ponownie położyłam się do swojego ciepłego łóżka.
- Chyba sobie żartujesz - przyleciał Louis.
- O boże.. - mruknęłam.
- Nie ma spania. Jedziesz przecież z El do szkoły, a potem przychodzicie do nas na próbę. Pamiętasz chyba, że wieczorem jest nasz pierwszy występ na żywo - usiadł na brzegu łóżka.
- Pamiętam - powiedziałam i zwlekłam się z pościeli. Ruszyłam w kierunku łazienki i usłyszałam Lou:
- Grzeczna dziewczynka - powiedział i klepnął mnie w tyłek.
Po jakiejś godzinie, Lou wrócił do swojego domu, a my z El ruszyłyśmy do mojej nowej szkoły.
Budynek nie był jakiś wyszukany. Otaczało go wiele drzew, a przed nim znajdował się ogromny dziedziniec. Z powodu wakacji wiało tutaj pustką. Wypełniłam wszystkie papiery z małą pomocą El i sekretarka wręczyła mi wszystkie potrzebne dokumenty. Oficjalnie byłam uczniem tej szkoły. Nie czułam wielkiej radości. Lubiłam swoją starą szkołę w Doncaster. Tamtejsi ludzie byli bardzo przyjaźni. Nigdy nie pałałam wielką ochotą do nauki, ale ta miła atmosfera sprawiała, że bez problemów chodziłam do szkoły. Nawet, gdy Louis skończył już szkołę, nie odczuwałam wielkiej pustki. Niby nigdy nie miałam przyjaciółki, tylko Louisa, ale jakoś moi znajomi trzymali mnie na duchu. W Londynie byłam tylko dlatego, że mieszkałam blisko Lou i chłopaków. Nie wiem czy dałabym radę, żyć bez niego. Co tam ja? On nie wytrzymał by chwili beze mnie. Zaczęłam się śmiać pod nosem. El musiała to usłyszeć, bo powiedziała:
- Co ci tak wesoło?
- Nie nic. Myślałam sobie, że pewnie Tommo nie wytrzymałby za długo w Londynie beze mnie - uśmiechnęłam się.
- Ta.. Pewnie tak - lekko posmutniała.
- Och El, daj spokój. Nie zabiorę ci go - trąciłam ją lekko łokciem, a ona ukazała mi swój lekko wymuszony uśmiech. Coraz bardziej odczuwałam, że przestaje się między nami układać. Niby wszystko było ok, ale czułam, że długo to nie potrwa. Miałam nadzieje, że to tylko moje przypuszczenia. Wiedziałam, że Louis ją kocha i nie wiem jakby się czuł jakbyśmy się nie dogadywały. Brunetka oprowadziła mnie trochę po okolicy. Na przeciwko znajdował się budynek z jej uczelnią. Gdy zaczęła o niej opowiadać, była strasznie rozpromieniona. Lubiła swoją szkołę. Miałam tylko nadzieję, że ja moją polubię chociaż w połowie tak jak El lubiła swoją. Zaszłyśmy jeszcze do szkolnej biblioteki wyrobić mi kartę, bo stwierdziłyśmy, że potem zapomnę. Gdy zakończyłyśmy wszystkie sprawy, ruszyłyśmy w stronę studia, gdzie chłopaki mieli próby.
Kiedy wkroczyłyśmy do studia, próba chłopaków trwała w najlepsze. Śmiali się i śpiewali.
Wydać było, że muzyka sprawia im frajdę i to kochają. Uwielbiałam siedzieć na widowni i wsłuchiwać się w ich cudowne głosy. Każdy miał swoją niepowtarzalną barwę, a razem tworzyli coś czego nie byłam w stanie ubrać w słowa. Kochałam ich covery. Patrząc na nich, nie mogłam doczekać się występu. Chciałam poznać reakcję innych ludzi. Wierzyłam, że im się uda. Zasłużyli na sukces.
Gdy tak rozmyślałam podbiegł do mnie Zayn. Usiadł obok mnie i musnął moje wargi. Odwzajemniłam jego gest i usiadłam mu na kolanach. Zatopiłam swoje dłonie w jego kruczoczarnych włosach i namiętnie pocałowałam jego usta. On objął mnie w tali. Napięcie po między nami rosło z każdą sekundą. Miałam ochotę zerwać z niego ubranie i podziwiać w całej okazałości. Niestety chłopaki nie zostawili bez komentarza naszych miłosnych czułości.
- Weście no! Tu się ćwiczy - powiedział blondas.
- Oj daj spokój Niall - zaczął nas bronić Liam - Jak się zakochasz to też nie będziesz mógł oderwać się od swojej wybranki.
- Moją miłością jest jedzenie! - krzyknął - ono mnie nigdy nie zdradzi! - powiedział i reszta wybuchnęła śmiechem.
- Taa - podsumował Loczek - ja tam chciałbym się wreszcie zakochać - posmutniał.
- Och Harry, mogę być twoją miłością. Jeśli chcesz? - powiedział Tommo ze śmiechem.
- O mój Lou - powiedział rozmarzonym głosem i go przytulił - Tylko wiesz jak znajdę sobie dziewczynę to musimy dać sobie spokój - spojrzał na Louisa i puścił mu oko.
Podsłuchując ich przekomarzań, usiadłam obok Zayna i wtuliłam się w jego ciało. Zapach jego perfum ogarniał wszystkie moje zmysły.
Występ był cudowny. Czułam przeogromną dumę jak na nich patrzyłam. Jednak emocje, które ogarnęły mnie podczas ogłaszania wyników... Tego się nie da opisać. Bałam się, jednocześnie będąc przeogromnie szczęśliwa. Gdy okazało się, że wygrali nie mogłam opanować łez. Tak się cieszyłam. Skakałam na widowni jak głupia. Jak chłopaki zeszli ze sceny od razu, podbiegli do mnie. Rzucaliśmy się na siebie i krzyczeliśmy wniebogłosy. Zayn wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się wokół własnej osi. Takiej mieszanki emocji jeszcze nigdy nie doświadczyłam. To było niesamowite. Miałam nadzieje, że takich sobotnich wieczorów będzie jak najwięcej.
Gdy wróciliśmy do domu, poszłam od razu z Mulatem do jego mieszkania. Wiedziałam, że Lou i Hazza będą pić całą noc. W końcu musieli opić swój sukces. Ja jednak nie miałam ochoty na porannego kaca. Zayn poszedł na górę, a ja skoczyłam do łazienki. Znalazłam swoją bluzkę, którą zostawiłam wczoraj u niego. Była już czyściutka i wyprana. To słodkie, że mi ją wyprał. Ściągnęłam swoje brudne ciuchy i zarzuciłam koszulkę na siebie.
Odświeżyłam swoją twarz, delikatnie płucząc ją chłodną wodą i wyszłam z łazienki. Skierowałam się do sypialni. To co zobaczyłam było cudowne. Zayn słodko drzemał. W dłoni trzymał jakiegoś małego misia, którego jak się domyślałam miał dla mnie. Nie chcąc go budzić, zdjęłam delikatnie jego buty i ubrania. Przykryłam kołdrą i ucałowałam czulę w usta na dobranoc. Wzięłam misia i powąchałam go. Ucieszyłam się, gdy tylko poczułam, że zabawka przesiąknięta jest zapachem jego perfum. Położyłam pluszaka z powrotem obok Mulata. Wślizgnęłam się delikatnie pod kołdrę i zgasiłam światło. Podziwiając przez chwilę piękne rysy chłopaka, zasnęłam.
***
Strasznie was przepraszam, że taki krótki. Może wybaczycie mi to, bo dodałam go w czwartek :-) Niestety nie jestem z niego zadowolona. Moim zdaniem jest strasznie nudny i bez sensu. Obiecuję, że ten który dodam w weekend będzie o wiele ciekawszy od tego. Już mam prawie połowę napisanego. Czuję nareszcie wenę :D
Wracam w sobotę :**
Mam nadzieję, że skomentujecie. Dodałam też ankietę z boku, po lewej stronie. Jeśli nie komentujecie to chociaż zaznaczcie, że to czytacie. Będę przynajmniej wiedziała ilu z was tu jest :-)
PS. Przepraszam za wszystkie błędy :-)
cudowny! Hahahaah uwielbiam moment gdy Niall mówi, że jedzenie go nie zdradzi, a później jest Larry moment *o* czekam na następny! @adkonxx
OdpowiedzUsuń