Zegar wybił godzinę szóstą. Nie spałem już od godziny. Przebudziły mnie ciepłe promienie słońca. To dziwne, ale kiedyś mogłem przespać pół dnia i nikt, i nic nie było w stanie mnie obudzić. Teraz mając czterdziestkę na karku co dzień budzę się koło świtu. Zawsze gdy otwieram oczy czuję rozczarowanie, bo nie ma jej obok. Wstałem z łóżka i poszedłem prosto do łazienki. Wziąłem przyjemny prysznic. Ubrałem się w miarę schludnie i udałem się do kuchni. Spojrzałem na parapet. Stało tam mnóstwo ramek ze zdjęciami moimi i Justine. Była na nich taka radosna, właśnie taką ją zapamiętałem. Obok naszych fotografii stały też zdjęcia naszej rodziny i chłopaków. Nie gramy już od kilku dobrych lat, ale nadal utrzymujemy słały kontakt. To nie przyjaciele to prawdziwi bracia. Podszedłem do lodówki. Wyjąłem mleko i upiłem łyk chłodnego napoju. Zrobiłem sobie kilka kanapek i zaparzyłem kawę. Kofeina ukoiła choć trochę moje nerwy. Posprzątałem po posiłku i wyszedłem z domu. Ruszyłem w kierunku kwiaciarni. Na wejściu przywitała mnie Lola, ekspedientka i wręczyła jak co dzień bukiet lilii. Justine kochała lilie, zwłaszcza takie w odcieniu brzoskwiniowym. Na naszym ślubie były ich tysiące. Zapłaciłem za bukiet i ruszyłem w stronę miejsca naszych codziennych spotkań - cmentarza. Wszedłem przez starą bramę i udałem się w znajomym kierunku. Usiadłem obok jej grobu. Zamieniłem wczorajsze kwiaty na świeże.
- Tęsknie za tobą Justine, tak cię kocham.. - szeptałem pod nosem - czemu cię tu nie ma.
Spojrzałem na nagrobek. Był skromny, tak jak chciała. Minimalizm i prostota. Wyjąłem zniszczony zeszyt. Wróciły wspomnienia. Okładka od lat straciła swój blask przez codzienne czytanie zawartości. Była to moja ulubiona książka. Jej też. Otworzyłem na pierwszą stronę i przeczytałem:
'Historia naszej miłości. Kocham cię i na zawszę będę w twoim sercu. Jeśli zwątpisz wróć tutaj. Zawszę będę tu na ciebie czekać.
Twoja Justine.'
Uśmiechnąłem się. Kocham jej charakter pisma. Przewróciłem stronę dalej i zatonąłem w mojej ulubionej historii.
Witam. No i mamy prolog. Mam nadzieję, że zachęci was do odwiedzania mojego bloga. Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy. Pierwszy rozdział postaram się dodać w weekend.
Cała historia będzie z perspektywy Justine. Jej pamiętnik powróci do wydarzeń rozpoczynających się w 2010 roku (teraz jest ok. 2030 rok). Jak już wspominałam chłopaki będą zespołem w tym opowiadaniu, ale pewnie pozmieniam wiele rzeczy pod wpływem wyobraźni. Bardzo serdecznie zapraszam do czytania xx
PS. Jeśli chcecie być informowani o nowych postach, to zboku jest zakładka :)
Wow...Cieszę się że zaproponowałaś mi żebym przeczytała twojego bloga...Brakuje mi słów by go określić. Zaczął się dosłownie idealnie. Czekam na nn i zapraszam do sb http://niesamowite-zycie-leny.blogspot.com/ @julka_10219
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział i zapraszam do mnie na wanna-feel-your-love.blogspot.com/ :) x
nareszcie!
OdpowiedzUsuńprzepraszam najmocniej, że wczoraj nie weszłam, ale powód chyba znasz xd
już kocham to opowiadanie, bo głównym (jedym z głównych) bohaterem jest Lou (czyli moje oczko w głowie), a przynajmniej tak mi sie wydaje. jest tak mało o nim blogów, że już mam ochotę przeczytać pierwszy razdział, który oczywiscie masz dodać jak najszybciej.
co do prologu:
fajnie to ujęłas, jeszcze nigdy nie czytałam opowiadania w ten sposób pisanego. może być ciekawie :)szkoda, że zaczęłas tak smutno, ale to twoja wyobraźnia ;p mam tylko nadzieję, że to nie będzi schemat ttaki sam jak w 3/4 opowiadaniach i że będziesz oryginalna
kuźde... zaczynam sie rozpisywać tak jak ty u mnie, ale to tylko dlatego, że zaciekawił mnie ten prolog i chce więcej!
Życzę dużo weny (ktora ci sie przyda!)
i czekam na następny rozdział!
twoja Poopey <3 (@mydarlingLoueh)
ps. informuj mnie kochanie ;*
Powiem szczerze. To jeden z najciekawszych prologów jakie przyszło mi czytać. Szkoda mi bohatera. Stracił osobę, na której najbardziej mu zależało.
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek, a już wpłynęłaś na moje emocje. Ciekawe co będzie dalej : D
@OhhhMyNiall
Może dopiero teraz znalazłam TWOJEGO bloga i szkoda, chciałabym być na bieżąco, ale trudno. I wiesz co ja już płaczę przy prologu to coś niebywałego. Zawsze płaczę przy epilogu, ale nigdy...NIGDY na prologu. Zrobiłaś coś niesamowitego. <3
OdpowiedzUsuńWiem że to opowiadanie jest zakończone a ty piszesz już następne ale muszę to napisać.
OdpowiedzUsuńProlog sprawił że mam cholerną gulę w gardle a oczy pełne łez, Już chcę poznać resztę tej historii.